Żegluga ledwie dryfuje
Treść
Związkowcy ze Związku Zawodowego Marynarzy i Rybaków Kontraktowych (ZZMiRK) obawiają się o losy Grupy Kapitałowej Polska Żegluga Morska, przedsiębiorstwa państwowego, z którym związane jest ponad 3,5 tys. miejsc pracy, oraz o losy firm kooperujących z PŻM, zatrudniających ponad 10 tys. osób. Po upadku stoczni upadek PŻM byłby kolejnym "sukcesem" w dorobku koalicji PO - PSL. Sprawą PŻM zajmie się dzisiaj sejmowa Komisja Skarbu Państwa.
Wczoraj związkowcy wysłali do resortu skarbu pismo, w którym wyrażają obawy co do losów PŻM, jednego z większych pracodawców na Pomorzu Zachodnim. Dzisiaj lub jutro powinno ono dotrzeć do adresata.
W piśmie napisano m.in., że od trzech lat związkowcy sygnalizują, iż w GK PŻM "prawdopodobnie nastąpiło przeinwestowanie i że jest tylko kwestią czasu, gdy przedsiębiorstwo utraci płynność finansową". Związkowcy zwracają szczególną uwagę na fakt, iż w bilansie skonsolidowanym Grupy za rok 2009 kierownictwo nie uwzględniło długu wynoszącego ponad 1,3 mld zł, co jest sumą olbrzymią, zmieniającą całkowicie sytuację finansową przedsiębiorstwa. "Na dzień 31 grudnia 2009 r. Grupa posiada podpisane kontrakty na zakup statków na kwotę 2,59 mld zł. Stan niewykazanych w bilansie zobowiązań z tytułu powyższych kontraktów na dzień 31 grudnia 2009 r. wynosi 1,34 mld zł" - napisali związkowcy, powołując się na dane audytora.
Jaki cel miałyby władze PŻM w nieuwzględnieniu powyższej kwoty? PŻM jest przygotowywana do prywatyzacji pracowniczo-menedżerskiej i obecne kierownictwo firmy - jak się nieoficjalnie dowiadujemy - być może liczy na to, że uda mu się przejąć firmę w wyniku tego procesu. Ważny głos ma mieć resort skarbu. Uwzględnienie długu znacznie obniżyłoby wartość przedsiębiorstwa i pokazałoby, że obecne kierownictwo nie potrafi nim zarządzać. Sprawą PŻM jutro ma się zająć sejmowa Komisja Skarbu Państwa. - Dotychczas żadne oficjalne informacje na temat prywatyzacji PŻM nie wpłynęły. Temat pojawia się jako prywatyzacja pracownicza, ale dotyczy nie tylko PŻM. W czwartek będziemy dopytywać, o co tak naprawdę chodzi - mówi nam poseł Andrzej Jaworski (PiS) z Komisji Skarbu Państwa.
Poseł PSL Eugeniusz Kłopotek przypomina, że prywatyzację pracowniczo-menedżerską zaproponował wicepremier Waldemar Pawlak, i zgodnie z propozycjami różne podmioty mają prawo startować do przetargu na nabycie danej firmy. Minister SP po wyłonieniu określonego nabywcy zwracałby się z pytaniem do spółki pracowniczo-menedżerskiej reprezentującej prywatyzowany podmiot, czy za tę samą kwotę, którą zaoferował potencjalny inwestor, chciałby nabyć ten podmiot, a jeśli tak, to pracownicy mieliby pierwszeństwo w zakupie przed spółką wybraną przez ministra skarbu. Aby pomóc pracownikom w nabyciu ich firmy, mogliby oni wziąć kredyt z BGK poręczony przez SP. Na razie jest to projekt. - Zobaczymy, czym to się skończy - podsumowuje Kłopotek.
Według związkowców, sprawozdania finansowe PŻM robione są niezgodnie z ustawą o rachunkowości. Zdaniem Zdzisława Piekarza, przewodniczącego ZZMiRK, "zanosi się na to, że jeszcze moment" i PŻM nie będzie.
W ocenie dyrektora finansowego PŻM, wymieniona kwota nie znalazła się w bilansie, bo nie powinna, a została umieszczona w wykazie pozabilansowym. - Dlatego to nie jest pokazane w bilansie, bo to nie jest wielkość bilansowa - wyjaśnia Andrzej Cieśliński, dyrektor finansowy PŻM, ale kwota ta jest wykazana w zobowiązaniach pozabilansowych.
Według Pawła Brzezickiego, prezesa PŻM w latach 1998-2005, taka kwota powinna być rozbita na zobowiązania krótko- i długoterminowe i powinna mieć swoje odzwierciedlenie w dokumentach finansowych, co najmniej w formie utworzenia rezerwy na to zobowiązanie, co diametralnie zmienia obraz bilansu. Poza tym - według Brzezickiego - wysokość zobowiązań wpływa na wartość przedsiębiorstwa. W momencie prywatyzacji tak duża wielkość zobowiązań drastycznie obniża wartość firmy, co wskazuje na zachwianie równowagi w przedsiębiorstwie z tego względu, że w roku 2005 jego wartość z zobowiązaniami również pozabilansowymi wynosiła ok. 3 mld zł, a w tej chwili być może jest bliska zera.
Paweł Tunia
Nasz Dziennik 2010-10-28
Autor: jc