Zaniedbali, niech odpowiedzą
Treść
Najdalej w pierwszej dekadzie stycznia do prokuratury trafią zawiadomienia o podejrzeniu niedopełnienia obowiązków przez premiera Donalda Tuska oraz ministrów: Tomasza Arabskiego, Radosława Sikorskiego i Bogdana Klicha. Jak poinformował poseł Antoni Macierewicz, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Tu-154M, pisma będą związane z przygotowaniem przez rząd kwietniowej wizyty w Katyniu oraz badaniem okoliczności katastrofy samolotu z prezydentem na pokładzie. Wcześniej zespół skierował do prokuratury pismo dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa przez szefa MSWiA poprzez poświadczenie nieprawdy w protokole przekazania Polsce kopii zapisów z rejestratorów pokładowych.
W ocenie Antoniego Macierewicza, posła PiS, premier Donald Tusk oraz szef kancelarii premiera Tomasz Arabski, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski i szef MON Bogdan Klich nie dopełnili obowiązków podczas przygotowania wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu w kwietniu 2010 roku jak i podczas badania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Poseł wytknął także premierowi uległą postawę wobec Rosjan oraz brak chęci sporządzenia odrębnego raportu w sprawie katastrofy Tu-154M. W ocenie posła, sporządzone przez tzw. komisję Millera uwagi do projektu raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) to jedynie rutynowe działania, niemające znaczenia międzynarodowego. Zdaniem Macierewicza, mimo sugerowanych uwag do dokumentu MAK, rząd zasadniczo zgadza się z tezami Rosjan i zamiast sporządzić własny raport, aprobuje sugestie, iż znacząca część odpowiedzialności za katastrofę leży po stronie polskiej. Przy tym polska komisja nie badała wraku samolotu, nie posiada oryginałów czarnych skrzynek, nie przeprowadziła nawet badania lewego skrzydła, którego utrata miała być początkiem tragedii. Nie dokonano też rekonstrukcji samolotu, co pozwoliłoby na jednoznaczne wykluczenie wersji zamachu (z marszu wykluczone przez MAK jeszcze w kwietniu ub.r.). W ocenie posła Macierewicza, działania tych polityków noszą znamiona złamania artykułu 231 kodeksu karnego, który mówi, że "funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub niedopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Do tego grona szef zespołu dołączył także ministra Jerzego Millera, stojącego na czele Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. W jego sprawie poseł ponad miesiąc temu skierował zawiadomienie do prokuratury dotyczące możliwości popełnienia przestępstwa poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Chodzi o podpisanie przez Millera protokołu przekazania Polsce kopii zapisów z rejestratorów pokładowych samolotu Tu-154M, w którym Miller poświadczył zgodność kopii z oryginałem, co okazało się nieprawdą. To nie jedyny kierowany wobec ministra zarzut. Jak zauważył Macierewicz, Jerzy Miller jako szef KBWLLP dokonuje m.in. oceny pracy służb (np. Biura Ochrony Rządu), które mu podlegają jako szefowi MSWiA, a zatem jako minister weryfikuje też swoje działania jako szef komisji. To w ocenie polityka PiS, przemawia za tym, by Miller został odwołany ze stanowiska. Poseł przypomniał też o obowiązującej od grudnia ubiegłego roku dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady UE w sprawie badania wypadków i incydentów w lotnictwie cywilnym oraz zapobiegania im, która pozwala Polsce na przekazanie postępowania wyjaśniającego dowolnie wskazanemu organowi ds. badania zdarzeń lotniczych. Akt ten nakłada też na MAK obowiązek traktowania Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego jako strony w procedurze prowadzonej w myśl załącznika 13 do konwencji chicagowskiej oraz obliguje Polskę do włączenia przedstawiciela Agencji do prac KBWLLP. Jak zaznaczył Macierewicz, informacja o dyrektywie została przekazana premierowi na początku grudnia, jednak do tej pory rząd nie skorzystał z tych rozwiązań. Stanowisko szefa zespołu krótko skomentował Paweł Graś, rzecznik rządu, bagatelizując sprawę. Jego zdaniem, zawiadamianie prokuratury to ulubione zajęcie posła Macierewicza. Rzecznik podkreślił także, że premier w sprawie smoleńskiej jest do dyspozycji prokuratury.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik 2011-01-04
Autor: jc