Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Z widmem komisarza w tle

Treść

Z Jarosławem Sellinem, byłym członkiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, posłem KP Polska Plus, rozmawia Anna Ambroziak
Senat odrzucił sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, o czym zadecydowały głosy Platformy Obywatelskiej.
- Fakt ten zupełnie mnie nie dziwi. To, że Platforma Obywatelska odrzuciła sprawozdanie, nie jest dla mnie żadną niespodzianką. Parlament, w którym PO i PSL mają większość, odrzuca je konsekwentnie od trzech lat. Ze względu na to, że oceny tych sprawozdań nigdy nie były merytoryczne, ale zawsze polityczne. Krajowej Rady nigdy jednak z tego powodu nie rozwiązano, ponieważ był zawsze jeden podmiot - czyli prezydent, który sprawozdania przyjmował. Teraz mamy sytuację nową po raz pierwszy od wielu lat, tj. od czasu istnienia Krajowej Rady - wszystkie trzy organa władzy: Sejm, Senat i p.o. prezydent, są w ręku jednej siły politycznej, oczywiście z powodu tragedii smoleńskiej. Całą tę sytuację należy zatem oceniać z punktu widzenia tego, o co chodzi dominującej sile politycznej, czyli Platformie Obywatelskiej, w kwestii mediów publicznych.
W trakcie debaty senatorowie PiS wysuwali argumenty, że chodzi o rozwiązanie Rady. Dlaczego PO aż tak bardzo na tym zależy?
- Ponieważ KRRiT to organ konstytucyjny, który stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji.
Spośród czterech członków Rady dwóch związanych z PiS mianował prezydent Lech Kaczyński, sam przewodniczący Witold Kołodziejski - wybrany przez Senat - również jest związany z PiS. Chodzi więc o obalenie przeciwników politycznych. Mam jednak mimo wszystko nadzieję, że ta wolność słowa nie będzie całkiem zagrożona, że jednak 20 lat demokracji (chociaż często kulejącej) sprawi, że pluralizm debaty publicznej się utrzyma.
Platforma w kwestii mediów publicznych była dotąd podzielona: niektórzy z polityków PO twierdzą, że media publiczne nie są w ogóle potrzebne, że powinny być prywatne. Inni z kolei dopuszczają ich istnienie, ale pod warunkiem, iż będą one zmarginalizowane i nie będą tak potężne jak dziś.
Potężne? TVP ma potężne problemy finansowe...
- A jednak dzisiaj Telewizja Polska nadal ma połowę rynku, a Polskie Radio - jego trzecią część. Pojawia się pytanie, komu tak naprawdę media dziś służą, zwłaszcza w ramach debaty publicznej. I dopiero w tym sensie odrzucanie sprawozdań Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji należy postrzegać w kontekście planów, które Platforma już zgłasza w projekcie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji rozstrzygającym sprawę kompromisowo.
To znaczy?
- Samo odrzucenie sprawozdania KRRiT i zmiana składu Krajowej Rady nie rozstrzygają jeszcze losów mediów publicznych. Ponieważ rady nadzorcze TVP i Polskiego Radia wybrane w roku 2009 są nienaruszalne jeszcze do roku 2012. To zapewnia im obecna ustawa. Aby zmienić układ władzy w mediach publicznych, trzeba więc znowelizować ustawę, która pozwoliłaby na rozwiązanie obecnych rad nadzorczych i powołanie nowych. Dlatego pojawił się tzw. projekt szybkiej nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, który ma wprowadzić nowy system powoływania rad. Ma być siedmiu członków Rady Nadzorczej TVP i pięciu Polskiego Radia.
Platforma zapewnia, że jest to ukłon w stronę środowisk artystycznych i akademickich, ponieważ w pierwszym przypadku mają być z nich wyłonione cztery osoby, w drugim - trzy...
- Ale jest to ukłon pozorny. Ponieważ pozostali członkowie rad - w TVP trzy osoby, a w Radiu - dwie, mają być mianowane przez ministrów rządu. Będą o tym decydować: minister kultury Bogdan Zdrojewski, minister finansów Jacek Rostowski oraz minister skarbu państwa Aleksander Grad. A zatem wszyscy trzej partyjni działacze PO. Członkowie rad będą wybierani nie zwykłą większością głosów, ale większością kwalifikowaną - bez aprobaty rządu nie będzie można powołać prezesów TVP i Polskiego Radia, bo taki wybór wymagałby co najmniej pięciu głosów.
Żadne środowisko polityczne nie oddaliło od siebie pokusy zawłaszczania mediów publicznych. I Platforma chce robić dokładnie to samo. Dlatego mówienie o oddaniu mediów środowiskom artystycznym to zwykłe mydlenie oczu. Bez ludzi mianowanych przez liderów PO nie będzie można wyłonić nowych władz w TVP i PR.
Podczas gorącej debaty w Senacie jeden z senatorów PO - Mariusz Witczak, zarzucał obecnemu szefowi KRRiT, że "bez parsknięcia śmiechem" potrafi mówić o misyjności mediów publicznych...
- Nie chciałbym tu oceniać wypowiedzi poszczególnych polityków. Można by im zadać następujące pytanie: Jeżeli interesujesz się życiem publicznym, to jakie programy oglądasz? Sądzę, że właściwą odpowiedzią byłoby: nie TVN czy Polsat, ale bardziej TVP 1 i 2. Nie da się nie zauważyć, że mimo kryzysu i wkraczającej komercji są tam programy bardziej ambitne niż w TVN czy Polsacie. Są też programy tematyczne, jak TVP 3, które zaspokajają potrzeby w debacie publicznej.
Dziękuję za rozmowę.
Nasz Dziennik 2010-05-31

Autor: jc