Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Względy regulaminowe pokonane

Treść

– Ten rząd rządzi bardzo źle, a złe lub bardzo złe rządy trzeba odwoływać – tymi słowami prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński rozpoczął debatę w Sejmie nad konstruktywnym wotum nieufności dla gabinetu premiera Donalda Tuska. Zaskoczeniem było odtworzenie przez niego na tablecie wystąpienia prof. Piotra Glińskiego,  kandydata PiS na szefa rządu technicznego.

 Zanim prezes PiS odtworzył przemówienie Glińskiego z konferencji prasowej, przedstawił trzy powody, dla których należy odwołać rząd. Pierwszy powód, jak mówił, to fakt, że rząd rządzi bardzo źle, a złe lub bardzo złe rządy trzeba odwoływać.

– Mamy dziś trudną sytuację w Polsce i wokół Polski, w związku z tym to odwołanie staje się niezbędne – powiedział Kaczyński.

Drugi powód – według niego – to fakt, że rząd jest niezdolny do samonaprawy, a nawet najgorsi ministrowie nie są odwoływani. Powód trzeci – wyliczał – to fakt, że jest alternatywa personalna w postaci prof. Piotra Glińskiego.

Ten ostatni nie został jednak dopuszczony przez marszałek Sejmu Ewę Kopacz na mównicę „ze względów regulaminowych”. Dlatego Kaczyński zdecydował się odtworzyć z tabletu wystąpienie Glińskiego.

Po emisji zabrał głos Kaczyński, który wskazał m.in., że rząd  prowadzi politykę antyrodzinną, która powoduje wyludnienie kraju.

– Jeżeli mają być dzieci, to musi być praca, mieszkania, opieka lekarska – mówił. Odnosząc się do problemu bezrobocia, Kaczyński zwrócił uwagę, że osiągnęło ono już poziom ponad 14 proc., a wśród ludzi młodych 25 procent.

– Mamy także ok. 2 milionów ludzi na emigracji, nieokreśloną liczbę osób niezarejestrowanych i około miliona osób, które funkcjonują na wsi i tak naprawdę pracy nie mają – zauważył. Jest to więc – w jego ocenie – „olbrzymie zagadnienie społeczne”. Kolejne zarzuty pod adresem rządu to: rozbijanie systemu oświaty, porzucenie programu taniego budownictwa, ignorowanie problemów wsi i niekompetentna polityka finansowa.

Zwrócił uwagę na osłabienie demokracji poprzez zagrożenie dla pluralizmu mediów, jakim jest w jego ocenie m.in. „niedopuszczenie do multipleksu Telewizji Trwam”. – Ona może się podobać, może się nie podobać. Ale ma potężne poparcie społeczne i to jest zupełnie wystarczający powód, żeby ten dostęp dostała. Mamy tu do czynienia z arbitralnymi, bezprawnymi decyzjami – zaznaczył Kaczyński.

Prezes PiS wezwał posłów wszystkich opcji do zagłosowania za powołaniem rządu technicznego. – To jest wasza szansa – apelował na zakończenie blisko 2-godzinnego wystąpienia.

Premier Donald Tusk uznał z kolei, że wystąpienie Kaczyńskiego, poświęcone uzasadnieniu wniosku o konstruktywne wotum nieufności dla obecnego rządu, było „gęsto utkane kłamstwami”. – O co innego chodzi w tym wystąpieniu niż o prawdę – mówił szef rządu.

Tusk powiedział, że nie będzie prostował „wszystkich niedomówień, nieścisłości i zwykłych kłamstw, jakie znalazły się w wystąpieniu Kaczyńskiego”. – Pojawiły się pod koniec wystąpienia i miały szczególnie drastyczny charakter – stwierdził szef rządu.

– Problem Prawa i Sprawiedliwości, prezesa Jarosława Kaczyńskiego to problem polityka i formacji politycznej, która nie akceptuje Polski wtedy, kiedy nie wygrywa wyborów – powiedział w Sejmie Tusk.

Premiera wsparli na sali plenarnej jego koledzy partyjni. Szef klubu PO Rafał Grupiński nazwał wniosek PiS o wotum nieufności dla rządu „kuriozalnym”. Zarzucił Kaczyńskiemu, że boi się sam „stanąć w szranki” i dlatego wysuwa kandydaturę „quasi-premiera Glińskiego”. – Jeśli jest wyraźna większość, należałoby stanąć i samemu zaryzykować. Wiem, że przegrał pan sześć wyborów pod rząd, ale nie wolno się bać stanąć samemu – mówił Grupiński.

Nawiązał ponadto do wystąpienia Kaczyńskiego, który trzymając w rękach tablet, odtworzył z mównicy sejmowej wypowiedź Glińskiego. – To była charakterystyczna scena. Kaczyński trzymał w rękach quasi-premiera Glińskiego – stwierdził Grupiński.

Posłowie PiS zwrócili natomiast uwagę na konkretne skutki rządów Tuska. – W Polsce ofiarami i przegranymi rządów premiera Donalda Tuska i jego ekipy są młodzi ludzie, młode pokolenie, wypędzone z własnej Ojczyzny – mówiła posłanka Józefa Hrynkiewicz (PiS). – Następnego pokolenia wobec takich rządów może już nie być – stwierdziła.

Jak zauważyła, „państwo rządzone przez premiera Donalda Tuska wyzbywa się wszelkiej odpowiedzialności, za nic nie jest odpowiedzialne”. – Nie odpowiada także za dramatyczne zagrożenia, które samo tworzy – powiedziała Hrynkiewicz.

Hrynkiewicz przypomniała, że na przełomie XX i XXI wieku w dorosłe życie i na rynek pracy wszedł w Polsce drugi powojenny wyż demograficzny. – Co się dzieje z tymi ludźmi, którzy są wykształceni, mają wysokie ambicje? Co z nimi zrobiliście? Wypędziliście ich z własnego kraju. Każdy kraj, gdy pojawiają się trudności, mówi: budujemy kraj dla następnego pokolenia. Postępujecie tak, jakby następnego pokolenia w Polsce miało już nie być – alarmowała posłanka PiS.

Dodała, że obecnie młodzi Polacy mogą „albo uciekać z kraju, uciekać od patologii, od braku pracy, braku perspektyw lub pozostać we własnych kraju”. – Ale wtedy muszą przystosować się do warunków, które stworzyliście, kultury ubóstwa, muszą wyzbyć się motywacji, ambicji, aspiracji i podporządkować układom mafijnym, zaakceptować nepotyzm, korupcję, bezprawie, postępującą demoralizację we wszystkich dziedzinach – wyliczała Hrynkiewicz.

Głosowanie nad wnioskiem klubu PiS o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska, z kandydaturą prof. Piotra Glińskiego na premiera odbędzie się jutro.

Nasz Dziennik Czwartek, 7 marca 2013

Autor: jc