Tylko album
Treść
"Generał Leopold Okulicki 1898-1946" to tytuł nowego albumu przygotowanego przez Instytut Pamięci Narodowej. Jego wydanie planował jeszcze śp. Janusz Kurtyka, prezes IPN, który mówił, że będzie to pomnik wystawiony generałowi. Jacek Pawłowicz, współautor pracy, wskazuje, że ciało Okulickiego wraz z innymi zamordowanymi przywódcami Polskiego Państwa Podziemnego w wyniku moskiewskiego procesu zostało spalone, a prochy wsypane do olbrzymiego dołu na cmentarzu Dońskim w Moskwie. Identyfikacja jest niemożliwa.
Pokazowy proces polityczny podstępnie zwabionych na rzekome rozmowy przywódców Polskiego Państwa Podziemnego odbył się w dniach 18-21 czerwca 1945 r. w Moskwie. Miał m.in. na celu osłabienie oporu polskiego społeczeństwa wobec instalacji systemu komunistycznego w Polsce. Większości ze skazanych udało się przeżyć rosyjskie więzienia. Jednakże trzej z nich: gen. Leopold Okulicki, ostatni dowódca AK, komendant Sił Zbrojnych w Kraju, komendant główny organizacji "NIE"; Jan Stanisław Jankowski, wicepremier, Delegat Rządu na Kraj, działacz Stronnictwa Pracy; Stanisław Jasiukowicz, zastępca Delegata Rządu RP na Kraj, minister do spraw kraju, wiceprezes Stronnictwa Narodowego - zostali zamordowani. - Ciała spalono i wrzucono do ogólnego dołu, gdzie leży kilkaset tysięcy ludzi na cmentarzu Dońskim w Moskwie - informuje Jacek Pawłowicz, historyk IPN.
Obecnie na nekropolii znajduje się pomnik ku czci zamordowanych w wyniku "procesu szesnastu". Pawłowicz podkreśla, że ich popioły są wymieszane z innymi pomordowanymi. - To wspólna mogiła, do której wrzucano prochy ludzi spalonych w krematorium w Moskwie, którzy byli zamordowani przez NKWD, oraz innych. Nasi bohaterowie leżą we wspólnej mogile z ofiarami zbrodni komunistycznych oraz mieszkańcami Moskwy. Nie ma najmniejszych szans na ich rozpoznanie - zaznacza historyk.
IPN znalazł jednak inny sposób, by godnie uczcić pamięć gen. Okulickiego, ostatniego dowódcy AK. Zostanie wydany album zawierający niepublikowane do tej pory zdjęcia i dokumenty związane z życiem i działalnością bohatera. Pawłowicz przyznaje, że jest to realizacja planu rozpoczętego jeszcze przez zmarłego tragicznie w katastrofie prezydenckiego samolotu prezesa Kurtyki. - Planujemy wydanie albumu w sierpniu, ale z tym terminem wiąże się jeszcze wiele problemów. Na przykład dowiedzieliśmy się właśnie o kolejnych nowych dokumentach. W związku z tym jesteśmy gotowi przesunąć termin wydania nawet na wrzesień, żeby była to jak najobszerniejsza publikacja, tak jak mówił o niej prezes Kurtyka: "Postawimy generałowi pomnik tym albumem" - konkluduje historyk IPN.
Jacek Dytkowski
Nasz Dziennik 2010-05-13
Autor: jc