Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Turowski skłamał

Treść

Sąd orzekł, że za zatajenie w oświadczeniu lustracyjnym związków z tajnymi służbami PRL Turowski nie będzie mógł pełnić funkcji publicznych przez trzy lata. To najniższy pułap, na jaki sąd może zakazać sprawowania urzędów państwowych czy kandydowania w wyborach. Przed nowelizacją ustawy było to 10 lat. Turowski raczej nie będzie chciał korzystać z tych uprawnień, ponieważ złożył wniosek o emeryturę resortową.
Byłego dyplomaty nie było wczoraj na sali rozpraw. Cały proces był utajniony ze względu na "interes państwa". Utajniono również ustne uzasadnienie wyroku. Po wyjściu z sali sądowej ani prokurator IPN Aneta Rafałko, ani obrońca byłego szefa wydziału politycznego Ambasady RP w Moskwie nie chcieli podać dziennikarzom żadnych szczegółów - nawet tego, czy Turowski będzie apelował.
Lustracji Turowskiego domagał się pion lustracyjny IPN, który wystąpił o to w grudniu 2010 roku. - W tym, co o mnie się pisze w mediach, prawdy jest bardzo niewiele - mówił dziennikarzom po jednej z rozpraw Turowski.
Jednak po ujawnieniu zarzutów IPN o kłamstwo lustracyjne Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że Turowski kończy swoją misję. W styczniu złożył dymisję na ręce szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Została przyjęta "w trybie natychmiastowym".
Według informacji medialnych Tomasz Turowski przez wiele lat był funkcjonariuszem wywiadu PRL ulokowanym w Watykanie. Działał tam pod przykrywką kleryka jezuitów jako tzw. nielegał. Miał raportować o działalności Kościoła katolickiego na terenie Związku Sowieckiego. W 1986 r. wystąpił z zakonu. W latach 90. był pracownikiem w resorcie spraw zagranicznych, następnie ambasadorem na Kubie. W 2007 r. zrezygnował z pracy w MSZ - niewykluczone, że z uwagi na wymogi złożenia oświadczenia lustracyjnego, czego egzekwowania wymagała ówczesna szefowa resortu Anna Fotyga. Niespodziewanie w lutym 2010 r. Turowski powrócił do pracy w MSZ. Zajmował się m.in. przygotowaniem wizyty w Katyniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia ub.r. Był obecny na płycie lotniska, kiedy doszło do tragedii. Przesłuchano go już jako świadka w polskim śledztwie w sprawie katastrofy smoleńskiej. Z relacji pracowników Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego wynika, że Turowski miał odgrywać główną rolę również po katastrofie, gdy na płycie smoleńskiego lotniska pojawili się Donald Tusk i Jarosław Kaczyński.
Zenon Baranowski

Nasz Dziennik Wtorek, 11 października 2011, Nr 237 (4168)

Autor: au