Sztab ma planować
Treść
Zgodnie z postanowieniem prezydenta Bronisława Komorowskiego, priorytetowym zadaniem Sił Zbrojnych RP pozostaje wzmacnianie zdolności operacyjnych gwarantujących integralność terytorialną, nienaruszalność granic oraz ochronę i obronę przestrzeni powietrznej kraju. Prezydent wskazał także na potrzebę reformy systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi przez przekształcenie Sztabu Generalnego WP w organ planowania, doradztwa strategicznego i nadzoru oraz zintegrowanie obecnie istniejących pozostałych organów dowodzenia w dwa dowództwa strategiczne - jedno odpowiedzialne za dowodzenie bieżące i drugie za dowodzenie operacyjne. Ponadto zwrócił uwagę na konieczność poprawy systemu szkolenia poprzez usprawnienie jego organizacji oraz zagwarantowanie niezbędnych środków potrzebnych do pełnej realizacji programów szkoleniowych, podkreślił też potrzebę konsolidacji wyższego szkolnictwa wojskowego. W procesie modernizacji Sił Zbrojnych Bronisław Komorowski odniósł się do priorytetowego traktowania trzech obszarów: systemów informacyjnych, obrony powietrznej, w tym przeciwrakietowej oraz wysokiej mobilności wojsk lądowych.
Klucz: obrona powietrzna
Oficerowie, z którymi rozmawiał "Nasz Dziennik", podkreślają, że co najmniej 7-8 lat temu były już takie plany, a obecne priorytety pokrywają się z kierunkami rozwoju Sił Zbrojnych RP przygotowywanymi na lata 2009-2018. - Gdyby pan zobaczył wszystkie poprzednie plany, stwierdziłby, że dokładnie to samo jest w nich napisane, za wyjątkiem konsolidacji szkolnictwa wojskowego i integracji dowództw. To są jednak pomysły gen. Stanisława Kozieja, zresztą stare jak świat, lansowane co najmniej od 7-8 lat - mówi jeden z nich. Jak zauważa, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego ma jednak w tym wypadku rację, ponieważ za ministra Bogdana Klicha powstało wiele niepotrzebnych inspektoratów, które ten tworzył na potęgę. Istotne jest - podkreślają oficerowie - postawienie na obronę powietrzną, w tym obronę rakietową. - Jeszcze 15 lat temu mieliśmy prawie 70 dywizjonów rakietowych, dziś zeszliśmy do 22 ogniowych. Za moment będziemy mieli 7 dywizjonów ogniowych. Dziś praktycznie obrona powietrzna nie istnieje, a rzeczywiście przestanie istnieć około 2015-2016 roku, jeżeli czegokolwiek się nie zakupi - mówi oficer. Jak zaznacza, już wcześniej były w armii plany zakupu od Niemców wycofywanych baterii Patriot, lecz nikt tego pomysłu nie chciał zrealizować. Tymczasem gdybyśmy zakupili 12 takich baterii, starczyłyby na nasze potrzeby obronne na co najmniej 20 lat.
Wojskowi, z którymi rozmawiał "Nasz Dziennik", podkreślają również, że Sztab Generalny powinno się przekształcić w organ planistyczny, bo nie powinien być organem dowodzenia wojskami, jak jest obecnie. Dziś planuje on i wykonuje określone zadania, a nie ma czasu na ich rozliczanie. Gdyby był organem planistycznym, zajmowałby się długofalowymi planami rozwoju Sił Zbrojnych, planowałby dla innych organów dowodzenia i miałby czas je kontrolować.
Plany przekształcenia Sztabu Generalnego WP nie weszły w życie do tej pory, bo - jak twierdzą wojskowi - generalicja bardzo mocno się przed tym broni. Przeformowanie Sztabu Generalnego w organ planistyczny wymaga bowiem pozbawienia go funkcji dowodzenia i zredukowania etatów, które posiada, z blisko 600 obecnych do 200-220. - Prezydent mówi o konsolidacji organizacyjnej i dyslokacyjnej Sił Zbrojnych, jednak gdy trzeba tu podjąć konkretne decyzje, okazuje się, że narusza to nagle interesy jakichś ważnych posłów czy tych, którzy występują w obronie jakichś lokalnych struktur. Wówczas nie patrzy się na uzasadnienie operacyjne dyslokacji konkretnych jednostek, tylko na jakieś wewnętrzne uwarunkowania - podkreśla gen. dyw. dr Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej GROM. Jako przykład podaje 2. Korpus Zmechanizowany w Krakowie. Pod wspomniany korpus - zauważa - nie podlegają żadne wojska, niewiele sprawuje on funkcji wojskowych, zabezpiecza głównie różne uroczystości, lecz posiada wiele wysokich etatów i dysponuje nowoczesnymi obiektami. Tymczasem niezmiernie ważne Dowództwo Wojsk Specjalnych znajduje się pod Krakowem, gdzie ma kiepską infrastrukturę. Generał Polko zwraca uwagę na to, że w kierunkach rozwoju Sił Zbrojnych na lata 2013-2022 zabrakło mu szczególnego wskazania na siły specjalne jako te, które mogą być w armii motorem napędowym. - W ostatnich latach można było odnieść wrażenie, że naszym jedynym zadaniem jest misja w Afganistanie. Na pewno pozytywne jest postawienie na obronę naszych granic - dodaje.
Armia na jednej trybunie
Mniej optymistycznie na realizację wyznaczonych przez prezydenta kierunków rozwoju Sił Zbrojnych RP patrzy prof. Romuald Szeremietiew, były minister obrony. - To są poglądy generała Stanisława Kozieja, hasła - nic więcej. Co to bowiem oznacza, że wojska mają mieć zdolność operacyjną na terytorium kraju, skoro nie mają ani sił, ani środków, żeby tę obronę wykonać? To powtarzanie pewnych zaklęć, które nie przekładają się w żaden sposób na naszą gotowość obronną i na stan Sił Zbrojnych - ocenia Szeremietiew. Jak zauważa, Platforma Obywatelska chce zredukować armię do 80 tys., a w konsekwencji doprowadzić do tego, że zmieści się ona - jak mówi - na trybunach jednego stadionu piłkarskiego. Minister boleje nad tym, że w opłakanym stanie jest morale naszych Sił Zbrojnych. - Pytam, kim jest dziś polski żołnierz? Czy armia polska ma świadomość, czym jest, jaką strukturą, jakie zadania przed nią stoją? Wielcy dowódcy wojskowi, tacy jak Napoleon czy Piłsudski, zawsze mówili, że morale jest kilka razy ważniejsze od techniki wojskowej. Dziś jednak widzimy, jaki jest stan morale, chociażby po tym, co robi się z pilotami, że nie ma chętnych, by odpowiadać za szkolenie w Siłach Powietrznych - komentuje Szeremietiew.
Wielu oficerom nie podobają się również zmiany w szkolnictwie wojskowym. - Szkoły trzymano najpierw jako wojskowe, później kazano im dostosować się zgodnie z wymogami tzw. procesu bolońskiego, gdzie szkoła ma być samodzielnym, niezależnym organem kształcenia. Jak szkoły przeszły ten proces i 3-4 lata temu, zaczęły zupełnie nieźle funkcjonować, utrzymując mimo niskiego budżetu z MON kadrę i szkoląc cywilów, dziś nagle mówi się, że to jest niepotrzebne, że szkoły będą wojskowe - dziwi się jeden z wysokich rangą oficerów. Według byłego ministra obrony, kierunki rozwoju wyznaczone przez Komorowskiego są ważne, ale nie najważniejsze. Priorytetem - zaznacza - powinno być zbudowanie Sił Zbrojnych, które byłyby sprawne w sensie wewnętrznej świadomości. - Armia musi być pewnym instrumentem, ciałem w strukturze państwa, a nie jest - podkreśla Romuald Szeremietiew.
Piotr Czartoryski-Sziler
Nasz Dziennik Czwartek-Piątek, 10-11 listopada 2011, Nr 262 (4193)
Autor: au