Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sybiracy tracą cierpliwość

Treść

Sybiracy są coraz bardziej zniecierpliwieni i rozczarowani brakiem postępu prac nad projektem ustawy o świadczeniu substytucyjnym przysługującym osobom represjonowanym w latach 1939-1956 przez Związek Sowiecki. Opozycja nie ma wątpliwości - chodzi o utrącenie cennej inicjatywy nielubianego przez koalicję prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Posłowie Platformy Obywatelskiej odpowiadają wymijająco, że rozmowy na temat projektu są w toku.
- Sybiracy gromkim głosem krzyczą, żeby tę sprawę załatwić. To dla nas najważniejsza rzecz, a widzimy, że nie ma żadnego postępu prac w tej kwestii - alarmuje Tadeusz Chwiedź, prezes Związku Sybiraków (ZS).
Projekt ustawy, który ma w części zrekompensować krzywdy, jakiej doznali ze strony Sowietów za to, że byli Polakami, widnieje na stronach internetowych Sejmu wraz z negatywną opinią na jego temat podpisaną przez premiera Donalda Tuska. Prezes Związku Sybiraków wskazuje, że senator Norbert Krajczy (PiS) 26 stycznia 2011 r. zwrócił się do premiera Donalda Tuska z zapytaniem, czy Rada Ministrów podtrzymuje stanowisko o odrzuceniu projektu ustawy w sprawie projektu ustawy o świadczeniach substytucyjnych przysługujących osobom represjonowanym w latach 1939-1956 przez Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich? Odpowiedź, jaką uzyskał, była szokująca dla sybiraków. "Rada Ministrów stoi na stanowisku zaprezentowanym podczas pierwszego czytania ustawy o świadczeniu substytucyjnym w dniu 30 czerwca 2009 r. W ocenie Rządu, procedowanie omawianego projektu aktu prawnego nie jest zasadne w sytuacji, gdy wciąż możliwe jest rozwiązanie problemu odpowiedzialności strony rosyjskiej za wypłatę świadczeń odszkodowawczych, poprzez wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka lub też porozumienie uzyskane drogą rozmów dyplomatycznych" - czytamy w piśmie podpisanym przez Jolantę Fedak, minister pracy i polityki społecznej, z 3 marca 2011 roku. - Pani minister Fedak przedłożyła opinię na posiedzeniu Rady Ministrów, mówiąc, że sybiracy uzyskali już wszystko, co możliwe, i powołała się na ustawę o świadczeniu pieniężnym przysługującym osobom deportowanym do pracy przymusowej oraz osadzonym w obozach pracy przez III Rzeszę i Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich. Tymczasem rozwiązania w niej zawarte wcale nas nie dotyczą - ocenia Chwiedź. Jego zdaniem, skoro przedstawiła takie stanowisko na posiedzeniu, to Rada Ministrów wydała negatywną opinię. - Wystosowałem w tej sprawie pismo do ministra Michała Boniego, przewodniczącego Komitetu Stałego Rady Ministrów, z myślą, że zajmie się tą sprawą. Pisałem w nim o tych nieprawidłowościach i błędnej informacji rządu. Zamiast otrzymać obiektywną odpowiedź, dostałem pisemko, w którym informuje się, że moje pismo zostało przesłane do minister Fedak - mówi zirytowany Chwiedź. Dodaje, że kwestia ewentualnych rozliczeń odszkodowawczych z Rosją leży w gestii polskiego rządu, a sybiracy nie mają na to wpływu.
Sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny ma zająć się projektem ustawy na przewidzianym spotkaniu - 27 maja. - O ile oczywiście termin nie ulegnie zmianie z powodu wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamy - zaznacza prezes Związku Sybiraków.
Posłanka Maria Zuba (PiS) z podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia przedstawionego przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej projektu ustawy o świadczeniu substytucyjnym przysługującym osobom represjonowanym w latach 1939-1956 przez Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich, przyznaje, że jeszcze żadne decyzje nie zapadły co do tego przyszłego aktu prawnego. - Spotkamy się na wewnętrznych rozmowach ustalających działania w tej sprawie - zapewnia z kolei Domicela Kopaszewska (PO), przewodnicząca podkomisji.
Stanisław Szwed (PiS), wiceprzewodniczący komisji PSR, wskazuje, że Kancelaria Prezydenta nie wyznaczyła jeszcze przedstawiciela do reprezentowania wnioskodawcy - czyli prezydenta RP - w pracy w podkomisji. "W sytuacji kontynuowania prac nad projektami złożonymi przez poprzednika nie ma praktyki wyznaczania od razu nowego przedstawiciela. Stosowne upoważnienie przedstawia się w momencie, gdy Prezydent RP zostaje poinformowany o wyznaczeniu kolejnego posiedzenia komisji. Tak było m.in. w toku procedowania ustawy o ustanowieniu Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych"" - tłumaczy się Kancelaria Prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Andrzej Duda, minister Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który reprezentował ten urząd podczas prac nad projektem, nie dziwi się inercją koalicji. - Taki sam los spotkał projekt ustawy o korpusie weteranów walk o niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej. Prezentował ją Władysław Stasiak, minister KP, podczas pierwszego czytania w Sejmie. Od tej pory zapadła nad nią cisza - przypomina Duda. W jego opinii, partia rządząca prowadzi z projektem ustawy o świadczeniach substytucyjnych pewną grę. - Oni nie chcą też, żeby finał był taki, że to prezydent Lech Kaczyński był inicjatorem jej powstania. W związku z tym najlepiej wyrzucić tę ustawę do kosza, a wypracować sobie własną - może taką samą - ale będzie można powiedzieć, że "jest nasza". Proszę pamiętać, że obecnie jednym z głównych zadań jest niszczenie pamięci o zmarłym prezydencie - kwituje Duda.
Jacek Dytkowski
Nasz Dziennik 2011-05-16

Autor: jc