Stopy nie drgnęły
Treść
Pomimo wzrostu inflacji Rada Polityki Pieniężnej utrzymała stopy procentowe na niezmienionym poziomie, uznając, że w momencie, gdy gospodarka walczy z kryzysem, jeszcze nie czas na ściąganie pieniądza z rynku. Główna stopa NBP wynosi obecnie 3,50 proc. w skali rocznej, stopa lombardowa - 5 proc., depozytowa - 2 proc., redyskonta weksli - 3,75 i dyskonta weksli - 4 procent.
Rada Polityki Pieniężnej mimo wzrostu inflacji do 3,6 proc. w skali rocznej utrzymała stopy procentowe na niezmienionym poziomie, co było zgodne z przewidywaniami. - Jeśli rośnie bezrobocie, coraz trudniej o kredyty, spada sprzedaż detaliczna - podnoszenie stóp byłoby absurdalne. Przeciwnie - moim zdaniem należałoby je nieco obniżyć - uważa prof. Jerzy Żyżyński z Uniwersytetu Warszawskiego. - Wzrost cen w naszym przypadku nie wynika z nadmiaru pieniądza na rynku i nadmiernego popytu, ponieważ płace spadły. Może natomiast wynikać ze spadku podaży związanego z bankructwem części przedsiębiorstw i wzrostu kosztów przedsiębiorstw, np. cen energii - uważa prof. Żyżyński. Na wyższy poziom cen w Polsce może też wpływać kurs złotego. Zasadniczo inflacja rośnie, gdy kurs danej waluty spada. Wprawdzie złoty od miesięcy stopniowo się umacnia, ale nadal jest zdecydowanie słabszy niż przed kryzysem, to zaś powoduje, że towary i surowce importowane po słabszym kursie są relatywnie droższe, rzutując na ogólny wzrost cen i inflacji.
Z danych GUS wynika, że sprzedaż detaliczna spadła realnie w styczniu o 1,1 proc. w porównaniu z sytuacją sprzed roku, a spadek ten najsilniej dotknął rynek żywności, AGD oraz motoryzacyjny. Bezrobocie w styczniu wyniosło 12,7 proc. (wzrost o 0,8 proc. w ciągu miesiąca) i wszystko wskazuje na to, że sytuacja na rynku pracy nadal będzie się pogarszać. Liczba zarejestrowanych bezrobotnych przekroczyła już 2 mln osób. - Jesteśmy w drugiej fazie kryzysu, która polega na tym, że przedsiębiorstwa dostosowują się do niższego popytu, co powoduje wzrost bezrobocia, a z kolei wzrost bezrobocia wpływa na dalszy spadek popytu. Tak nakręca się spirala kryzysu. Rządy usiłują ratować popyt poprzez wydatki publiczne, wskutek czego wpadają w pułapkę zadłużenia
- wyjaśnia dr Cezary Mech, doradca prezesa NBP.
Dziesięcioosobowa RPP obradowała po raz pierwszy w nowym składzie. Troje nowych członków Rady: Zyta Gilowska, Adam Glapiński i Andrzej Kaźmierczak, wskazanych zostało przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Sejm wybrał Annę Zielińską-Głębocką, Andrzeja Bratkowskiego i Elżbietę Chojnę-Duch, a Senat - Jerzego Hausnera, Andrzeja Rzońcę i Jana Winieckiego. Na czele Rady stoi prezes NBP Sławomir Skrzypek.
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik 2010-02-25
Autor: jc