Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Stopy jednak do góry

Treść

Podwyżka stóp procentowych NBP o 25 punktów bazowych zaskoczyła rynki finansowe i uradowała międzynarodowych spekulantów, którzy są sojusznikami NBP w walce o sztuczne umocnienie złotego, a rządowi pomagają utrzymać w ryzach dług publiczny. Rada Polityki Pieniężnej na wczorajszym posiedzeniu niespodziewanie dla rynków podniosła stopy procentowe o 25 punktów bazowych.
Referencyjna stopa procentowa wynosi od dzisiaj 4,25 proc. w skali rocznej. Jest to już trzecia podwyżka stóp procentowych w tym roku, po podwyżkach w styczniu i w kwietniu. - Decyzja o podniesieniu stóp w aktualnej sytuacji to z jednej strony znak, że w finansach publicznych dzieje coraz gorzej, z drugiej sygnał, że zachodzi obawa dalszego wzrostu cen, czyli drożyzny - twierdzi główny ekonomista SKOK Janusz Szewczak. Podwyżka stóp podkopie jego zdaniem wzrost gospodarczy i uderzy w inwestycje. - Projekt budżetu na 2011 rok oparty jest na założeniu wzrostu w tempie ok. 4 proc. PKB - zwraca uwagę.
Podwyżka zaskoczyła rynki, ponieważ kilka dni temu prezes NBP Marek Belka i minister finansów Jacek Rostowski na wspólnej konferencji prasowej zapewniali, że chcą uniknąć podwyżek stóp procentowych, ponieważ uderzyłyby one w koniunkturę i wzrost PKB. Minister finansów zapowiedział wówczas interwencję na rynku walutowym poprzez sprzedaż euro z unijnych funduszy, aby umocnić złotego i zmniejszyć dług publiczny zaciągnięty w walucie. Belka wyraził wówczas opinię, że wyższa inflacja ma charakter przejściowy i przychodzi z zewnątrz (a więc stopy NBP nie mają na nią wpływu).
Mimo tych uspokajających wypowiedzi RPP podniosła stopy. - Podwyżka stóp NBP oraz interwencje walutowe ministra Rostowskiego będą wpływać na wzmocnienie złotego. Jeśli resort finansów i bank centralny równocześnie decydują się na użycie tak potężnych dział, nasuwa się pytanie: czyżby złotemu groziło załamanie? - zastanawia się Szewczak.
Decyzja Rady Polityki Pieniężnej niewątpliwie świadczy o tym, że działania oszczędnościowe i plany finansowe Rostowskiego bank centralny uznaje za niewystarczające. Mamy obecnie jedną z najwyższych nominalnych stóp procentowych na świecie, obok Rosji, Australii i Węgier. W Polsce podstawowa stopa procentowa sięga 4,25 proc. przy inflacji na poziomie 4,4 proc., podczas gdy w eurolandzie stopa po podwyżce z 7 maja wynosi zaledwie 1,25 proc. przy inflacji 2,6 proc., w Szwajcarii 0,25 proc. przy inflacji 1 proc., w Czechach 0,75 proc. przy inflacji 2 proc., a w Wielkiej Brytanii, która ma inflację taką jak w Polsce - 4,4 proc. - stopa wynosi zaledwie 0,5 procent. Porównanie wysokości stóp i inflacji w poszczególnych państwach pokazuje, które kraje walczą z recesją i dbają o wzrost poprzez niskie stopy, a które opierają swoją politykę gospodarczą na spekulacji walutą, spekulacyjnych operacjach typu carry trade i stosowaniu kreatywnej księgowości w finansach publicznych.
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik 2011-05-12

Autor: jc