Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Śledczy chcą przeanalizować "białą księgę"

Treść

Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie wystąpiła do posła Antoniego Macierewicza, przewodniczącego Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Tu-154M z 10 kwietnia 2010 roku, o przekazanie całości zgromadzonych dotąd materiałów na temat katastrofy. Śledczy chcą przeanalizować "białą księgę", a być może i zaczerpnąć ze zgromadzonej w niej wiedzy. W ocenie pełnomocników poszkodowanych rodzin, to słuszne posunięcie, ale prokuratura powinna położyć szczególny nacisk na pozyskanie dowodów i dokumentów, do których dostęp wciąż mają tylko Rosjanie.
Prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy samolotu Tu-154M Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie chce zapoznać się z efektami prac Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Tu-154M z 10 kwietnia 2010 roku. Po zaprezentowaniu przez zespół "białej księgi" śledczy już po raz czwarty zwrócili się do posła Antoniego Macierewicza z wnioskiem o "przesłanie uwierzytelnionej kopii całości materiałów dotyczących przedmiotowej katastrofy" zgromadzonych przez Zespół. Wcześniej występowano o to 3 listopada 2010 r., 4 lutego 2011 r. i 12 kwietnia 2011 roku. Jednak w żadnym z przypadków prokuratura wojskowa nie otrzymała odpowiedzi. Teraz po raz pierwszy zwróciła się o dokument zatytułowany "Biała Księga Smoleńskiej Tragedii".
- Prokuratura zainteresowana jest pozyskaniem każdego materiału, który może okazać się przydatny w toku prowadzonego śledztwa. Po wypowiedziach pana przewodniczącego Antoniego Macierewicza i innych osób, które funkcjonują w ramach zespołu parlamentarnego, możemy się spodziewać, że są one w posiadaniu informacji, które mogą być przydatne dla prokuratury - powiedział wczoraj "Naszemu Dziennikowi" kpt. Marcin Maksjan z biura prasowego Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Jak dodał, choć "biała księga" jest dokumentem ogólnodostępnym, to prokuratura oczekuje od Zespołu, by ten przekazał zgromadzony materiał w formie procesowej. - Prokuratorzy muszą otrzymać tego typu dokumenty w formie procesowej. Nie wiemy, czy wersja internetowa tego dokumentu jest tą samą, którą prezentował pan poseł Macierewicz - dodał Maksjan.
Wystąpienie prokuratury pozytywnie odebrał Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS, członek prezydium Zespołu. - Dobrze, że prokuratura wojskowa wystąpiła do Zespołu o dokumenty. Miejmy nadzieję, że prokuratorzy wyciągną z "białej księgi" te elementy, na które może dotychczas nie zwrócili uwagi - powiedział. Poseł przypomina, że dotąd żaden z prokuratorów nie był zainteresowany uczestnictwem w posiedzeniach Zespołu, dlatego w tym świetle zainteresowanie efektami jego pracy cieszy. - Wszystkie informacje, które znalazły się w "białej księdze" i które dotyczą tego, co działo się zarówno przed tragicznym zdarzeniem, jak i po nim, zapewne są w posiadaniu prokuratury, ale zostały przez Zespół usystematyzowane. Być może chronologia wydarzeń, której dokonaliśmy, pomoże prokuratorom szerzej spojrzeć na pewne problemy - dodał Mularczyk.
W ocenie mec. Piotra Pszczółkowskiego, pełnomocnika Jarosława Kaczyńskiego, należy docenić "ambicje poznawcze" prokuratury, jednak - jak zauważył - zainteresowanie śledczych powinno przede wszystkim zostać skierowane w stronę rosyjskiego postępowania. - Bardzo chciałbym, aby ambicje prokuratury skierowane były na te postępowania i na te dowody, których prokuraturze ewidentnie brakuje. Mam tu na myśli dowody, które przechowywane są w śledztwie rosyjskim i pozostają do dyspozycji organów rosyjskich - podkreślił. Zdaniem Pszczółkowskiego, Zespół pod kierownictwem posła Macierewicza niewątpliwie zgromadził szereg cennych dowodów, ale wiele z nich, z uwagi na ograniczony obszar działań Zespołu, w postępowaniu prokuratorskim może mieć znaczenie wtórne. - Opracowanie Zespołu zostało poddane masowej krytyce w mediach i należy się cieszyć, że prokuratura w tej materii ma własne zdanie i chce sięgnąć do ustaleń śledczych sejmowych. Przy odrobinie dobrej woli w każdym takim opracowaniu można znaleźć coś cennego, zasługującego na uwagę. Choć dla śledztwa prokuratorskiego może to być materiał wtórny. Najcenniejsze dowody pozostają w Rosji, a wszelkie działania zmierzające do ich pozyskania należy określić jako wysoce nieskuteczne - zaznaczył mec. Pszczółkowski. Jak ocenił, śledztwo od lutowego wyjazdu prokuratorów referentów do Moskwy straciło na dynamice. Od tego czasu nie pojawiły się np. nowe istotne dokumenty. - Mam nadzieję, że doczekamy się w końcu opinii fonoskopijnej z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Wciąż czekamy na wrak tupolewa i mam nadzieję, że zapowiedzi dotyczące jego sprowadzenia do Polski nie straciły na aktualności - dodał. Sprowadzenie wraku jeszcze jesienią tego roku sugerował prokurator generalny Andrzej Seremet po majowym spotkaniu z przedstawicielami Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej.
- Przewodniczący Zespołu nie otrzymał jeszcze wniosku prokuratury. Na dziś wiemy tylko, że został on wysłany 1 lipca br. Kiedy już wniosek dotrze, przewodniczący się z nim zapozna i wówczas podejmie dalsze decyzje - powiedział Bartłomiej Misiewicz, szef biura Zespołu. Jak ustalił "Nasz Dziennik", wcześniejsze wystąpienia prokuratury nie znalazły odzewu, bo nie precyzowały, jakimi materiałami zainteresowani są śledczy. Na jedno z wystąpień Zespół odpowiedział poprzez odesłanie prokuratury do materiałów zamieszczanych na oficjalnych stronach Zespołu.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik 2011-07-06

Autor: jc