Resort chce mieć kontrolę
Treść
Po protestach sędziów Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało poprawki do projektu zmian w ustawie o ustroju sądów powszechnych. Mają je zgłosić podczas trwających prac w Sejmie posłowie koalicji. - To nie jest uwzględnienie naszych postulatów - wskazuje Bartłomiej Przymusiński ze stowarzyszenia Iustitia skupiającego 2,8 tys. sędziów. Posłowie PO deklarują, że musi być jakaś "kontrola" resortu sprawiedliwości nad sędziami.
- Te poprawki są efektem konsultacji ze środowiskiem sędziowskim. Zapewnialiśmy, że na etapie prac sejmowych takie poprawki zostaną zgłoszone przez posłów - wyjaśnia Joanna Dębek, rzecznik prasowy Ministerstwa Sprawiedliwości. - Te autopoprawki to nie jest uwzględnienie naszych postulatów - podkreśla w rozmowie z nami sędzia Przymusiński, rzecznik prasowy Iustitii. - One nie zmieniają projektu w ten sposób, że jest on lepszy - dodaje.
Sędzia zaznacza, że Iustitia podtrzymuje negatywną ocenę projektu z uwagi na nieuwzględnienie postulatów stowarzyszenia. - Projekt ten umacnia pozycję ministra sprawiedliwości jako nadzorującego działalność sądów powszechnych. Jest to rozwiązanie groźne z punktu widzenia zasady trójpodziału władz, ale też nieefektywne - zaznacza Przymusiński. Chodzi tu o pomysł wprowadzenia okresowej oceny pracy sędziów i prokuratorów.
- A Ministerstwo Sprawiedliwości nie chce wcale zrezygnować z tego, aby nadzór nad sądami sprawował minister sprawiedliwości, co wprost przyznał poseł Jerzy Kozdroń podczas posiedzenia komisji, gdzie wyraził się słowami, że "przecież musimy mieć nad wami jakąś kontrolę". Wydaje mi się, że to w sposób wyraźny obrazuje zamiary ministerstwa utrzymania tego nadzoru politycznego nad sądami - mówi. A ten nadzór nie dość, że budzi obawy, iż może być wykorzystany do wywierania wpływu na działalność orzeczniczą, to do tego wszystkiego jest nieefektywny - dodaje. Sędziowie domagają się, aby nadzór nad sądami przekazać I prezesowi Sądu Najwyższego, tak jak nadzór nad sądami administracyjnymi posiada I prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Sędziowie za
Popiera te żądania Krajowa Rada Sądownictwa. - Uważamy, że prezesi sądów mają wiele instrumentów z zakresu nadzoru, które przyczyniają się do tego, aby sędziowie źle pracujący zdawali sobie z tego sprawę i stawali przed sądami dyscyplinarnymi - mówił wiceprzewodniczący KRS Roman Kęska podczas pracy nad projektem w podkomisji sejmowej. Również Prokuratura Generalna uważa, że oceny okresowe prokuratorów "nie mieszczą się i nie są spójne z aktualnie obowiązującymi zasadami ustrojowymi".
Posłowie koalicji pytani o ocenę ministerialnych poprawek i zarzutów sędziów są wstrzemięźliwi w komentarzach. - Jesteśmy w trakcie dyskusji, pracujemy nad tym projektem artykuł po artykule, ale jesteśmy dopiero na początku pracy i nie sposób powiedzieć, jaki będzie efekt końcowy - mówi nam poseł Kozdroń (PO), szef podkomisji pracującej nad projektem zmian w ustawie regulującej ustrój sądów. - Natomiast jak to zrobić, żeby nie naruszyć zasady niezawisłości sędziowskiej, są pewne sugestie - dodaje.
Sędziowie domagają się w dalszym ciągu zwołania tzw. okrągłego stołu w sprawie tej reformy. Resort zajmuje w tej kwestii negatywne stanowisko. - Odbywały się bardzo często, bardzo regularnie i były to bardzo długie dyskusje - wskazuje Dębek. - Nie ma innego projektu, który by był tak szeroko i długo konsultowany, ustawa jest w Sejmie i trudno teraz przerwać prace - wskazuje.
Podczas dotychczasowych prac postanowiono m.in. o możliwości likwidacji wydziałów rodzinnych i pracy w sądach niższego rzędu. - Minister chce mieć możliwość likwidacji w małych sądach wydziałów rodzinnych - sprawy z tych wydziałów będą przekazywane albo sąsiednim sądom, albo rozpoznawane w ramach "omnibusowych" wydziałów cywilnych lub karnych - szczególnie to ostatnie rozwiązanie jest groźne, gdyż istnieje niebezpieczeństwo, że w tych sprawach będą orzekali sędziowie, którzy nie są specjalistami od spraw rodzinnych, przez co obniżeniu może ulec jakość orzecznictwa - wskazuje Przymusiński.
- Wydłuży to rozpatrywanie tych spraw rodzinnych, które wymagają specjalizacji i szybkości postępowania - mówi poseł Andrzej Dera (PiS). Krytykuje też plany likwidacji wydziałów pracy przy sądach rejonowych. - Najczęściej osoby, które są pozbawione pracy, wchodzące w spór, będą musiały jeździć do miast wojewódzkich, to są takie pozorne oszczędności, bo np. świadkowie będą mieli prawo o zwrot kosztów podróży do sądu - wskazuje poseł.
Dera przypomina likwidację wydziałów grodzkich, a sprawy wykroczeń przeszły do wydziałów karnych. - Spowodowało to wydłużenie poważnych postępowań karnych, ponieważ te sprawy się równorzędnie traktuje i rozpoznanie takich spraw z trzech miesięcy wydłużyło się do ośmiu, ale żeby było ciekawiej, po roku stworzono sekcje ds. wykroczeń - mówi parlamentarzysta.
- Generalnie jest to demontaż struktury sądownictwa w tej chwili, chodzi o utrudnienie dostępu obywatela do sądów. Platforma wszystko przegłosowuje, nie słuchając wypowiedzi specjalistów, sędziów, opozycji - ocenia poseł opozycji.
Według zapowiedzi Kozdronia, podkomisja ma przygotować swoje sprawozdanie w kwietniu. Resort sprawiedliwości liczy, że zmiany zostaną uchwalone do września.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2011-04-06
Autor: jc