Ratyfikacja przesądzona
Treść
 			PO, PSL, SLD i Ruch Palikota poprą dzisiaj w Sejmie  utworzenie Europejskiego Mechanizmu Stabilności, który jest  odpowiednikiem Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Fundusz będzie  podłączał kroplówki finansowe bankrutującym krajom strefy euro,  zmuszając je do drastycznych oszczędności budżetowych. 
Wprowadzenie EMS oznacza zmianę art. 136 Traktatu o Funkcjonowaniu UE.  Zgoda Sejmu na ratyfikację tej zmiany zapadnie dzisiaj w trybie art. 89  Konstytucji, czyli zwykłą większością głosów w obecności co najmniej  połowy posłów. PiS i Solidarna Polska domagały się, aby głosowanie nad  zmianą traktatu unijnego odbywało się w trybie art. 90 Konstytucji, a  więc żeby do jej przyjęcia potrzebne było 2/3 głosów Sejmu i Senatu.  Tego samego zdania była większość ekspertów prawnych. Chodzi o to, że  przyjęcie EMS rodzi po stronie Polski obowiązek przekazania pieniędzy  publicznych i kompetencji na rzecz organów międzynarodowych. Obowiązek  ten stanie się wymagalny np. z chwilą ratyfikacji przez Polskę paktu  fiskalnego. Koalicja rządowa pozostała jednak głucha na te argumenty.
Ratyfikację zmian w traktacie poprą dzisiaj zarówno Platforma  Obywatelska, PSL, jak i Ruch Palikota oraz SLD, który jeszcze w środę  zarzekał się ustami posła Tadeusza Iwińskiego, że zmiana traktatu jest  daleko idąca i wymaga szczególnego trybu ratyfikacji. Przez noc SLD  zmienił zdanie. Przeciwko ratyfikacji zagłosują dzisiaj PiS i Solidarna  Polska. PiS zapowiedziało zaskarżenie ustawy ratyfikacyjnej do Trybunału  Konstytucyjnego. Jeśli tak się stanie, orzeczenie najprawdopodobniej  nie zapadnie szybko, a wtedy wejście w życie EMS, planowane przez UE na 1  lipca, może się przesunąć w czasie. Uruchomienie EMS wymaga ratyfikacji  przez wszystkie kraje unijne. - Przyczyną deficytów budżetowych w  strefie euro są różnice poziomów rozwoju pomiędzy krajami, a takich  różnic nie eliminuje się przez kontrolę budżetów i przymusową redukcję  deficytów w biedniejszych krajach. Unia powinna wyrównywać poziom  rozwoju gospodarczego wszystkich krajów członkowskich - tłumaczyła Anna  Fotyga (PiS). Utworzenie EMS, jak podkreśliła, jest wygodne dla Niemców,  którzy korzystają na wspólnej walucie, ale kosztami wspólnej waluty  chcą się podzielić z innymi państwami. Utworzenie EMS pociąga za sobą  powstanie wspólnej polityki fiskalnej UE, chociaż nie jest ona zapisana w  traktatach.
Marzena Wróbel (SP) ostrzegła, że utworzenie EMS skłoni kraje -  płatników netto do zmniejszenia wpłat do wspólnego budżetu UE i  przekazania tych środków właśnie do EMS. Polska zatem dużo straci na tej  zmianie. Krzysztof Szczerski z PiS wezwał rząd do złożenia publicznej  deklaracji, że nie zamierza włączyć Polski do EMS przed naszym wejściem  do euro. - EMS jest tylko dla krajów euro - oświadczył wiceminister  spraw zagranicznych Maciej Szpunar. Jego wypowiedź nie rozwiała  wątpliwości, ale je pomnożyła. Okazało się, że w interpretacji MSZ  Polska... już jest członkiem strefy euro, tylko objętym derogacją  (zawieszeniem praw i obowiązków). - Wejście Polski do euro nie będzie  wymagało odrębnej umowy. Musimy tylko spełnić warunki członkostwa w euro  i zmienić Konstytucję - wyjaśnił Szpunar. Dodał, że "już tylko Polska,  Czechy i Węgry nie mają harmonogramu przyjęcia euro". Wspólną walutę  przyjęły już Estonia i Słowacja, a wkrótce zrobią to Litwa i Łotwa.
EMS będzie nową europejską organizacją międzynarodową na wzór  Międzynarodowego Funduszu Walutowego, która będzie finansowała  pożyczkami kraje zagrożone bankructwem wskutek nadmiernego zadłużenia.  Środki finansowe EMS - mowa o 500 mld euro zdolności pożyczkowych (przy  700 mld euro kapitału) - mają pochodzić z wpłat krajów eurostrefy,  wyliczonych proporcjonalnie do ich PKB. Na Polskę, jak oszacowali  eksperci, przypadłoby na początek 25 mld euro. Z pomocy EMS będą mogły  korzystać wyłącznie te kraje, które przyjmą niemiecki pakt fiskalny  (jeszcze nieratyfikowany przez żaden kraj), który narzuca europejskim  rządom przestrzeganie surowych reguł dyscypliny budżetowej (deficyt na  poziomie 0,5 proc. PKB). Kraje, które wpadną w nadmierne zadłużenie,  będą musiały płacić kary finansowe, które zasilać będą EMS.
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik Piątek, 11 maja 2012, Nr 109 (4344)
Autor: au
