Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Przesłuchują świadków

Treść

Prokuratura intensywnie przesłuchuje świadków w sprawie zniszczenia dowodu osobistego ofiary katastrofy smoleńskiej - wiceministra Tomasza Merty, oraz kradzieży należących do niego przedmiotów.

W związku z tymi sprawami wyjaśnienia przed śledczymi będzie dzisiaj składała wdowa po wiceministrze kultury Magdalena Pietrzak-Merta. - Cały dzień mam mieć przesłuchania - mówi.
Śledczy mają także przesłuchać osobę, która miała brać udział w zniszczeniu dowodu wiceministra kultury w Polsce. - Ja się na to przesłuchanie nie wybieram, wysyłam mecenasa, poinstruowanego, jakie pytania ma zadać - zaznacza Pietrzak-Merta.
Jak informowała wcześniej warszawska prokuratura okręgowa, zeznania jednego ze świadków, pracownika Ministerstwa Spraw Zagranicznych, mają wskazywać na to, że do zniszczenia dowodu osobistego mogło dojść już w Polsce, w MSZ. - Według niego, dowód został zniszczony przypadkowo. W tej chwili weryfikujemy te informacje. Śledztwo trwa - mówił prokurator Dariusz Ślepokura.
Dowód miał znajdować się w worku, który zamierzano zutylizować. - Montuje się tu akcję, której celem jest uwolnienie Rosjan od odpowiedzialności za dokonane fałszerstwo - komentowała te informacje bezpośrednio po ich ujawnieniu wdowa po wiceministrze kultury. - Moim zdaniem, wybrano taką drogę, by powiedzieć opinii publicznej, że zrobiliśmy to sami - dodała.
Tymi tłumaczeniami zaskoczony był także pełnomocnik wdowy po wiceministrze mec. Bartosz Kownacki. - To jest jakieś skandaliczne i szokujące wytłumaczenie. I naprawdę podające w wątpliwość rzetelność MSZ - podkreślał.
Prokuratura okręgowa bada także inną sprawę, o której informowaliśmy, a mianowicie zaginięcie złotej obrączki i zegarka należących do wiceministra Tomasza Merty, które to prawdopodobnie padły ofiarą kradzieży na terenie Rosji.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa kradzieży zarówno obrączki należącej do Merty, jak i złotego sygnetu będącego własnością innej ofiary katastrofy smoleńskiej - plastyka Wojciecha Seweryna, złożył mecenas Kownacki.
- Nie sądzę, że te przedmioty mogły zginąć tutaj, wykluczamy kradzieże w Polsce - ocenia Kownacki.

Zenon Baranowski

Nasz Dziennik Czwartek, 24 listopada 2011, Nr 273 (4204)

Autor: au