Przesłuchania bez efektów?
Treść
Polskim prokuratorom podczas przesłuchań rosyjskich kontrolerów w Moskwie w lutym tego roku mogło nie udać się wyjaśnić wszystkich sprzeczności między pierwotnymi, unieważnionymi zeznaniami obsługi kontroli lotów, a złożonymi powtórnie. Prokuratura twierdzi natomiast, że podczas tych przesłuchań wyjaśniono "istotne" wątki dla polskiego śledztwa.
Wizyta dwóch polskich prokuratorów na początku tego roku miała w założeniu rozwiać wątpliwości powstałe po unieważnieniu przez Rosjan pierwotnych zeznań kontrolerów. - Przesłuchanie kontrolerów jest bardzo istotne wobec bardzo wielu niejasności czy sprzeczności między ich kwietniowymi zeznaniami, które zostały unieważnione, a późniejszymi - podkreślał przed wyjazdem polskich prokuratorów adwokat Rafał Rogalski, pełnomocnik kilku rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. - Jeżeli chodzi o osobę, która bezpośrednio sprowadzała samolot, to bardzo istotna jest kwestia wyjaśnienia wątpliwości, które wynikają z pierwszego przesłuchania, tzn. czy komendę "Horyzont" zaczęto wydawać dlatego, że samolot zniknął z urządzeń, czy też dlatego, że na tych urządzeniach pokazywał się zbyt nisko - wskazywał szczegółowo adwokat, dodając, że takie jest zadanie prokuratorów. Jednak powstają wątpliwości, czy to zadanie w pełni się udało i czy prokuratorzy należycie dociekali przyczyn tych różnych sprzeczności.
Z takim postawieniem sprawy nie zgadza się prokuratura. - Posiadam wiedzę od prokuratorów, że nie ma już problemu zeznań kontrolerów, ponieważ prokuratorzy, którzy byli w Moskwie i brali udział w przesłuchaniach tychże kontrolerów, to, co uważali, że z punktu widzenia śledztwa polskiego jest najważniejsze, to uzyskali w toku tych przesłuchań - podkreśla w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Dopytywany stwierdził, że prokuratura nie będzie oceniała w tej chwili tych dowodów. - My nie oceniamy materiału dowodowego, materiał dowodowy oceni prokurator, kiedy będzie wydawał decyzję końcową, wtedy oceni całość materiału dowodowego, w tym również te dowody. Oczywiście na bieżąco prokuratorzy prowadzący śledztwo dokonują takowej oceny, ale nie jestem upoważniony, aby opinii publicznej przekazywać tego typu informacje - podkreśla prokurator.
Inne wątpliwości dotyczące zeznań kontrolerów ze smoleńskiego lotniska wiążą się z odległością czasową od katastrofy.
- Wiadome jest, że zeznania składane rok po zdarzeniu nie mają takiego waloru jak zeznania składane bezpośrednio po zdarzeniu, prawda jest taka, że pierwotne zeznania są spontaniczne i emocjonalne, oddają charakter wydarzeń z 10 kwietnia, natomiast te zeznania stanowią bardziej efekt późniejszych przemyśleń, spojrzenia z pewnej perspektywy, a nie opis faktów - ocenia Piotr Pszczółkowski, pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego. Adwokat podkreśla, że odległość czasowa jest dużym mankamentem tych zeznań.
- One mają walor dużej szczegółowości, ale w moim przekonaniu, powstaje pytanie, czy ich wiarygodność rok po zdarzeniu nie powinna budzić pewnych wątpliwości - dodaje.
Pszczółkowski podkreśla, że w świetle tego konieczne jest pozostawienie w materiale dowodowym pierwotnych, kwietniowych zeznań rosyjskich kontrolerów.
- Jeśli chodzi o pierwotne zeznania kontrolerów, bezwzględnie jest potrzeba zachowania ich dla śledztwa choćby z tego powodu, że każde zeznania składane na bieżąco mają zdecydowanie większy walor poznawczy i są bardziej wiarygodne, a w przypadku tych minął znaczny okres czasu, więc ich wiarygodność z założenia jest mniejsza - zaznacza.
- Na chwilę obecną kwestia uznania bądź nieuznania protokołów pierwszych przesłuchań kontrolerów lotów z lotniska Siewiernyj w Smoleńsku za dowód w polskim śledztwie nie jest związana z wydaniem żadnej pisemnej decyzji przez prokuratora - wskazuje Maksjan.
- Tak naprawdę wiąże się ona z przychyleniem się do określonego poglądu prawnego, w tej chwili prokuratorzy analizują poglądy prawne, które zostały np. zawarte w stanowisku pana prokuratora generalnego, a jest to bardzo skomplikowana prawnie materia, świadczy o tym również fakt, że w gronie samych autorów tego stanowiska nie występuje jednolity pogląd, jest tam również zdanie odrębne - podkreśla.
- Wobec powyższego mogę powiedzieć tak, że nie ma aktualnie możliwości udzielenia jednoznacznej odpowiedzi odnośnie do pierwszych zeznań kontrolerów, w przypadku przychylenia się do określonego poglądu prawnego opinia publiczna zostanie o tym powiadomiona - dodaje Maksjan.
ZB
Nasz Dziennik 2011-05-16
Autor: jc