Posłowie pozwów się nie boją
Treść
Przedstawiciele sejmowej komisji śledczej ds. Olewnika zapowiadają, że w przedstawionym na początku roku raporcie wymienią z imienia i nazwiska osoby odpowiedzialne za nieprawidłowości w pracach organów wymiaru sprawiedliwości po uprowadzeniu i zabójstwie Krzysztofa Olewnika. Zapewniają, że nie obawiają się pozwów.
- Będziemy opisywali nieprawidłowości, które stwierdziliśmy jako komisja, jednak nie będziemy ich oceniać w sensie odpowiedzialności karnej, bo od tego jest prokuratura - mówi nam Andrzej Dera (PiS), wiceprzewodniczący sejmowej komisji śledczej badającej prace organów wymiaru sprawiedliwości wyjaśniających okoliczności śmierci Krzysztofa Olewnika. Ewentualności pojawienia się takich pozwów nie wyklucza mecenas Bogdan Borkowski, pełnomocnik rodziny Olewników. Jego zdaniem, jeśli komisja wskaże na możliwość odpowiedzialności karnej pewnych osób, to w zależności od tego, jak zostanie to przez komisje napisane, osoby te mogą wysuwać, przynajmniej teoretycznie, roszczenia o ochronę dóbr osobistych. - Nie wiem dokładnie, jaki będzie kształt raportu, ale wszystko zależy od tego, jak to zostanie sformułowane - zauważa Borkowski. Dera uspokaja i podkreśla, że komisja ma nawet obowiązek personalnego ujęcia w raporcie osób odpowiedzialnych za nieprawidłowości. Według niego, każde podane nazwisko i ewentualne zarzuty z tym związane będą poparte zebranym materiałem. - Dlatego nie boimy się żadnych pozwów, bo to nie jest tak, że wymyślamy sobie jakieś nazwisko i podajemy jakieś niestwierdzone fakty, tylko na podstawie zebranego materiału nastąpi ocena zachowań, czy była zgodna z prawem, czy nie. My mamy prawo i obowiązek jako komisja śledcza do takich ustaleń dochodzić. Jeśli oczywiście ktoś uzna, że jest inaczej, to ma prawo się bronić, ale my jesteśmy o tyle spokojni, że piszemy raport w oparciu o rzetelnie zebrany materiał i każda teza będzie udowodniona - podkreśla Dera. Z tego też powodu - zdaniem wiceszefa komisji - w raporcie nie będzie powoływania się na przepisy kodeksu karnego (które mówią o odpowiedzialności karnej), tylko głównie na kodeks postępowania karnego ze wskazaniem zmian w procedurze karnej sugerowanych przez komisję. Pełnomocnicy rodziny Olewników uważają, że raport w mniejszym stopniu powinien zajmować się kwestią odpowiedzialności karnej konkretnych osób, a bardziej ich odpowiedzialnością moralną i nieprawidłowościami w funkcjonowaniu instytucji wymiaru sprawiedliwości (prokuratura, policja, służba więzienna, sądy). Zdaniem mecenasa Borkowskiego, spora liczba przestępstw uległa już prawdopodobnie przedawnieniu. - Komisja powinna personifikować w przypadkach, gdy istnieje daleko idące podejrzenie czy prawdopodobieństwo popełnienia przestępstw, nawet jeśli one są przedawnione, bo w wielu przypadkach będą przedawnione, ale w moim najgłębszym przekonaniu komisja została powołana, by pokazać, że instytucje były niewydolne w okresie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa - mówi adwokat. Należy ustalić, czy instytucje działały źle z winy człowieka czy przepisów. - Przykładem jest wątek anonimu, który mówił, kto porwał i gdzie jest przetrzymywany Krzysztof, i nie było wiadomo, kto za to odpowiada, czy policja, która anonim otrzymała, czy prokurator, który też otrzymał ten anonim. - zaznacza pełnomocnik.
Paweł Tunia
Nasz Dziennik 2010-12-29
Autor: jc