Porażająca skala deportacji
Treść
35 tysięcy Polaków zostało deportowanych między 1944 a 1952  rokiem z terenu sowieckiej Białorusi w głąb ZSRS - ustalili historycy z  uniwersytetu w Mińsku. Temat powojennych wywózek Polaków z Kresów  Wschodnich jest niestety wciąż słabo zbadany. 
Informacje te podano podczas konferencji naukowej "Deportacje Polaków z  sowieckiej Białorusi i Litwy po drugiej wojnie światowej" w Białymstoku.  Polscy historycy niemal zupełnie nie posiadają wiedzy na temat  powojennych wywózek, gdyż nie mają dostępu do archiwów znajdujących się  za naszą wschodnią granicą. Dlatego liczą na pomoc m.in. białoruskich  historyków, którzy widzieli wiele ważnych dokumentów sowieckich.  Specjalistą w sprawie deportacji ludności z terenów zachodniej Białorusi  jest doc. Igor Kuzniecow (Białoruski Uniwersytet Państwowy w Mińsku),  który pomagał wcześniej Polakom w ustaleniu białoruskiej listy  katyńskiej. W Białymstoku Kuzniecow mówił o realizacji przez sowiecką  bezpiekę deportacji ludności z terytorium zachodniej Białorusi od 1944  do 1952 roku. Okazuje się, że wyników swoich badań Kuzniecow nie może  publikować na Białorusi, bo są one przez władze tego kraju postrzegane  jako "dziwne i niepotrzebne". - Z powodu prowadzonych przeze mnie badań  na temat deportacji chciano mnie nawet umieścić w zakładzie  psychiatrycznym - powiedział wczoraj Igor Kuzniecow. Dlatego z chęcią  przyjął zaproszenie do Białegostoku.
Historyk z Mińska mówił, iż  mimo dostępu do archiwów bardzo trudno jest ustalić, ile wywieziono po  wojnie Polaków, ponieważ podawane w dokumentach liczby są bardzo  nieścisłe. Jednak podstawową trudnością w liczeniu jest po prostu  niewpisywanie do dokumentów bardzo wielu osób, które zostały wywiezione  na Syberię lub do Kazachstanu. - Nasze informacje na temat liczby  Polaków deportowanych na Wschód w czasie wojny mogą być z tego powodu  niedokładne - przyznaje Waldemar Wilczewski, naczelnik pionu  edukacyjnego białostockiego IPN. Jego słowa wiążą się z podawaną  oficjalnie przez IPN liczbą 320 tys. Polaków wywiezionych z Kresów II RP  na Syberię w latach 1940-1941. Związek Sybiraków uważa, że deportowano  wtedy 1 mln osób.
Wywózki po wojnie
Jeśli  chodzi o Polaków deportowanych w głąb ZSRS po wojnie (do 1952 roku) z  terenów zachodniej Białorusi, Kuzniecow podał tu w przybliżeniu liczbę  około 35 tysięcy osób. Jego dane uzupełnił doc. Anatolij Wielikij,  również pracownik mińskiego uniwersytetu, który badał akta  represjonowanych znajdujące się w Narodowym Archiwum Republiki Białoruś.  Wielikij podkreślił, że 50 procent deportowanych po wojnie Polaków nie  zostało wywiezionych na podstawie postępowań prokuratorskich czy  sądowych, ale jedynie po stwierdzeniu lokalnego szefa bezpieki, "iż jest  to osoba niebezpieczna dla ZSRS". Docent udowadniał to, prezentując  karty deportacji. Zawarte tam dane wskazują np., że rodzina Polaków tego  samego dnia została jednocześnie uznana za kułaków, ich majątek  przekazany państwu sowieckiemu, a oni deportowani. - Jak można  aresztować, przeprowadzić proces i deportować jednego dnia? Przecież to  niemożliwe - podkreślił Wielikij.
Badania nad kartotekami  represjonowanych białoruscy naukowcy rozpoczęli już w roku 1992, tworząc  bogaty zbiór prac i dokumentów na temat represji wobec ludności  Białoruskiej SRS. - Te badania idą powoli, ale do przodu. Mamy nadzieję,  że przy końcu tego roku będziemy mogli udostępnić państwu pierwsze ich  podsumowanie - powiedział Anatolij Wielikij. Według niego, prace naukowe  prowadzone w kierunku badania sowieckich represji znacznie zwolniły,  gdyż nawet przed naukowcami białoruskimi władze państwowe zamykają teraz  archiwa. Wielikij powiedział, iż kartoteka represji zarchiwizowana w  Mińsku jest ogromna, liczy około 180 tysięcy kart. Na temat deportacji  powojennych Polaków mówił, że wywożeni byli oni na Syberię, głównie za  to, że uważano ich za kułaków. - Wystarczyło mieć kilka hektarów ziemi,  dwie krowy i konia, żeby zostać uznanym przez władze za kułaka i  deportowanym - mówił Wielikij na przykładzie danych zawartych w jednej z  prezentowanych kart deportacji założonej dla Polaka o nazwisku  Paczkowski, wywiezionego z całą rodziną na Sybir w 1952 roku. Waldemar  Wilczewski zapowiedział, iż z referatów wygłoszonych podczas konferencji  IPN przygotuje publikację w formie książki. Podczas konferencji z  referatem wystąpił też dr Jerzy Grzybowski. Opowiedział o deportacji 4  tysięcy byłych żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie (tzw.  andersowców) z Białorusi na Syberię w 1951 roku (były to osoby głównie  narodowości białoruskiej). Z kolei o wywózce Polaków z sowieckiej Litwy  mówiła dr Vitalija Stravinskiene z Litwy. Wiedzę na temat powojennych  wywózek poszerzyły wystąpienia ks. dr. Tadeusz Krahela o zsyłkach  kapłanów z archidiecezji wileńskiej oraz dr. Marcina Zwolskiego o  deportacjach z terenów komunistycznej Polski w latach 1944-1945.
Powojenne wywózki odnoszą się do Polaków, którzy po roku 1945 nie  zdecydowali się opuścić swych rodzinnych ziem, a na mocy postanowień  konferencji w Jałcie znaleźli się za wschodnią granicą Polski.  Deportacje Polaków z Białorusi, Ukrainy i Litwy odbywały się do 1952  roku. Największa, ostatnia wywózka odbyła się w kwietniu 1952 r., gdy  według ustaleń Anatolija Wielikija zesłano 6 tys. Polaków.
Adam Białous, Białystok
Nasz Dziennik Środa, 25 kwietnia 2012, Nr 97 (4332)
Autor: au
