Pietrow zeznawał
Treść
- Za zgodą pana Nikity Pietrowa wykonaliśmy czynności prawne z jego udziałem w charakterze świadka - mówi "Naszemu Dziennikowi" Zbigniew Kulikowski, szef pionu prokuratorskiego białostockiego IPN. Ze względu na dobro śledztwa prokurator niewiele więcej mógł nam powiedzieć. Zaznaczył jednak, że przesłuchanie świadka trwało długo, a złożone przez niego zeznania są "bardzo ciekawe". Przypomnijmy, że prokurator Zbigniew Kulikowski zapowiadał to przesłuchanie jeszcze przed przyjazdem Pietrowa do Polski i podał wówczas jeden z zasadniczych jego tematów. - Jeżeli pan Nikita Pietrow będzie w Polsce i wyrazi na to zgodę, to chcemy mu zadać kilka pytań, głównie na temat szyfrogramu, który on widział i opisał w swojej książce - powiedział wówczas "Naszemu Dziennikowi" szef białostockiej prokuratury IPN.
Akta sprawy obławy augustowskiej składające się głównie z dokumentów zebranych przez członków Obywatelskiego Komitetu Poszukiwań Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w Lipcu 1945 roku trafiły do Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku 16 października 2001 roku. Możliwości działań prokuratury IPN na terenie kraju zostały już niemal wyczerpane. W sprawie obławy polscy prokuratorzy wielokrotnie zwracali się o pomoc prawną do Rosji. Ostatnie takie wnioski wysłano w roku 2009 i w czerwcu 2011.
Pod koniec sierpnia bieżącego roku do śledczych z IPN Białystok dotarła odpowiedź z Rosji. Była ona jednak tak lakoniczna, że na podstawie jej treści prokuratorzy nie mogli wywnioskować, czy jest ona odpowiedzią na wniosek białostockiej prokuratury IPN wysłany do Rosji w roku 2009, czy ten ostatni z czerwca 2011. - Z tego krótkiego dokumentu dowiedzieliśmy się jedynie, iż strona rosyjska, oprócz informacji przekazanych Polsce w latach 1995 i 2003, która dotyczyła zatrzymania przez wojska radzieckie w lipcu roku 1945 na terenie Suwalszczyzny około 600 obywateli RP, nie dysponuje jakimikolwiek innymi informacjami w tej sprawie, w tym o dalszym losie aresztowanych podczas obławy polskich obywateli - relacjonuje prokurator Kulikowski. Dlatego polscy prokuratorzy zwrócili się do Prokuratury Generalnej, która pośredniczy w tej korespondencji, z prośbą, aby tę kwestię z Rosjanami wyjaśniła. We wniosku wysłanym do Rosji w połowie czerwca 2011 roku polscy prokuratorzy poprosili o przekazanie im kopii konkretnego dokumentu, o istnieniu którego napisał rosyjski historyk Nikita Pietrow w swojej ostatniej publikacji "Według scenariusza Stalina". Do prokuratorów białostockiego IPN dotarła właśnie informacja z Prokuratury Generalnej Federacji Rosyjskiej, że dokument, który im przesłali z końcem sierpnia br., jest odpowiedzią na wniosek o pomoc prawną z roku 2009. Tak więc ostatni wniosek w roku 2011 pozostaje bez odpowiedzi. Do jej udzielenia chce przynaglić Rosję polska Prokuratura Generalna, która - jak wynika z pozyskanych przez nas informacji - wysłała do Rosjan tzw. ponaglenie.
W sprawie obławy polscy prokuratorzy wielokrotnie zwracali się o pomoc prawną do Rosji. Po raz pierwszy blisko 16 lat temu - 6 grudnia 1995 roku. Później 24 lipca 2003 roku, 10 marca 2006 roku i ostatnio w lipcu 2009 roku. W odpowiedzi na pierwsze pismo, przesłane przez Główną Prokuraturę Wojskową Federacji Rosyjskiej do Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Moskwie, potwierdzono aresztowanie podczas obławy przez organy Smiersz 3. Frontu Białoruskiego grupy 592 osób, które - jak czytamy - wspierały "antyradziecko nastawioną Armię Krajową". W piśmie napisano, że stronie rosyjskiej dalszy los aresztowanych jest nieznany. W kolejnych odpowiedziach rosyjska prokuratura usztywniła swoje stanowisko, twierdząc, iż nie dysponuje żadnymi materiałami związanymi z losami osób zaginionych podczas obławy.
Adam Białous
Nasz Dziennik Piątek, 14 października 2011, Nr 240 (4171)
Autor: au