Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Palikot szykuje zadymę

Treść

Dziś w Lublinie pod namiotem Solidarnych 2010 odbędzie się spotkanie z Ewą Stankiewicz i Janem Pospieszalskim. Choć reklamujący go spot reklamowy został ocenzurowany przez Radio Lublin, a władze miasta wydały zgodę na ustawienie namiotu tylko na kilka dni, na spotkaniu mają pojawić się zwolennicy Palikota. - Będą pewnie chcieli zakłócić nasz wykład, dlatego zapraszamy wszystkich, by było nas jak najwięcej - apelują organizatorzy.
Lubelski oddział Stowarzyszenia Solidarni 2010 oficjalnie rozpoczyna swoją działalność. Pod namiotem, który został ustawiony niedaleko lubelskiego ratusza, odbędzie się spotkanie z Ewą Stankiewicz i Janem Pospieszalskim - autorami filmu "Solidarni 2010". - O godz. 11.00 stawiamy nasz namiot i ruszamy z akcją "Uczciwe wybory". Zapraszamy wszystkich, aby spotkali się z nami pod namiotem - każdego prosimy o złożenie podpisu pod wnioskiem z naszymi 4 postulatami - apeluje Dominik Tarczyński, pełnomocnik stowarzyszenia na Lubelszczyznę. Jak się okazuje, spotkanie to będą chcieli zakłócić sympatycy byłego posła Janusza Palikota. - Wczoraj przedstawiciel Ruchu Poparcia Palikota zapowiedział, że oni też wybierają się na organizowane przez nas spotkanie, na które ma przyjść również sam Palikot. Apeluję w związku z tym do wszystkich, którym bliskie są sprawy, w obronie których staje stowarzyszenie, by zjawili się na jutrzejszym spotkaniu z Pospieszalskim i Stankiewicz.
Jak już wczoraj pisał "Nasz Dziennik", sama organizacja spotkania, jak i jej nagłośnienie w publicznym Radiu Lublin napotkały na trudności. Najpierw radio nie zgodziło się na emisję spotu reklamowego, bo władze spółki nie wyraziły zgody, by zawierał też treść czterech postulatów, pod jakimi od kilku miesięcy Solidarni zbierają podpisy na terenie całej Polski. Chodzi o postawienie Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu oraz dymisję ministrów odpowiedzialnych za przygotowanie wizyty w Katyniu, powołanie międzynarodowej komisji w sprawie tragedii, publikację zdjęć satelitarnych i zgodę władz na ekshumację ciał ofiar katastrofy. Tarczyński zapowiada, że w tej sprawie zostanie wystosowana skarga do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
- Będziemy się naradzać z prawnikami, ale na pewno tego tak nie zostawimy - zapowiada Ewa Stankiewicz. Ale na tym nie koniec kłopotów, ponieważ namiot, pod którym Solidarni będą zbierać podpisy, może stać w tym miejscu tylko przez tydzień. Takie zezwolenie wydał lokalny Wydział Dróg i Mostów lubelskiego rausza, nie godząc się, by został wystawiony na 30 dni. Pokrętne tłumaczenia urzędników próbujące uzasadnić tę decyzję świadczą o tym, że to celowe działanie władz miasta, dla których działalność Solidarnych 2010 jest niewygodna. W ocenie Stankiewicz, ocenzurowanie spotu i trudności ze strony władz miasta Lublina pokazują, że Polska przestaje być wolnym krajem. - Coraz mniej się temu wszystkiemu dziwię. Zarówno władze Radia Lublin, jak również władze miasta wpisały się w najgorsze standardy, niczym z czasów stanu wojennego. I to ich działania udowadniają, że Polska nie jest wolnym krajem - dodaje dokumentalistka.
Maciej Walaszczyk
Nasz Dziennik 2011-06-30

Autor: jc