Olewnikowie żądają przeprosin
Treść
Rodzina Olewników domaga się przeprosin od Prokuratury  Apelacyjnej w Gdańsku za to, że śledczy przedstawili jej członków jako  osoby utrudniające śledztwo w sprawie porwania i zamordowania Krzysztofa  Olewnika. 
Rodzina Olewników jest oburzona ostatnimi  działaniami prokuratury, która m.in. przeszukała ich domy w listopadzie  ubiegłego roku, szukając domniemanych nagrań z monitoringu. W związku z  tym Danuta Olewnik-Cieplińska, siostra zamordowanego Krzysztofa,  odczytała oświadczenie na wczorajszej konferencji prasowej. -  Prokuratura swoim działaniem i wypowiedziami swoich przedstawicieli w  ramach postępowania, które się toczy w Prokuraturze Apelacyjnej w  Gdańsku, przedstawiła naszą rodzinę jako osoby utrudniające śledztwo i  ukrywające dowody. Dokonując tych twierdzeń, prokuratura pominęła fakt,  że od początku sprawy, tj. od 2001 r., od dnia uprowadzenia Krzysztofa,  zarówno ja, jak i cała moja rodzina w pełni współpracowaliśmy z wymiarem  sprawiedliwości, przekazując wszystkie istniejące materiały i dowody,  chociaż nigdy nie byliśmy do tego zobowiązani - powiedziała Danuta  Olewnik-Cieplińska.
Odnosząc się do przeszukania domów, zaznaczyła,  że odbyło się to na podstawie wybiórczo potraktowanego materiału  dowodowego, "który jest niepotwierdzony w prowadzonym śledztwie".  Jednocześnie poinformowała, że prokuratura zablokowała Olewnikom dostęp  do dowodów w sprawie, traktując ich nie jako pokrzywdzonych, ale  podejrzanych. Według niej, podobne podejście prokuratura prezentuje w  śledztwie dotyczącym brata, z którego chce się uczynić przestępcę i  mordercę domniemanej ukraińskiej prostytutki. - Dlatego zdecydowaliśmy  się jako rodzina na wezwanie o zaprzestanie przez prokuraturę naruszania  naszych dóbr osobistych w postaci oficjalnych przeprosin, sprostowania  rzeczy, które mogą być sprostowane, oraz o wpłatę 600 tys. zł na konto  Fundacji im. Krzysztofa Olewnika - oświadczyła Olewnik-Cieplińska.
Wezwanie przedsądowe do gdańskiej prokuratury skierował wczoraj mecenas  Janusz Kaczmarek. Zwrócił uwagę na przesłanki, jakimi kierowali się  prokuratorzy podejmujący decyzje w dniach 15-17 listopada 2011 r. o  przeszukaniu domów Olewników. Jego zdaniem, jednym z jej elementów była  opinia biegłego, który uznał bezpiecznik znajdujący się na słupie  energetycznym za "urządzenie, które przypomina swoim wyglądem zewnętrzną  kamerę rejestrującą". Kaczmarek podkreślił, że rodzina kieruje na razie  wezwanie przedsądowe, natomiast kolejne ruchy będą zależały od tego,  jakie decyzje podejmie prokuratura i jakie rozmowy przeprowadzi z  rodziną, czy będzie to w konsekwencji przedugodowe rozwiązanie  zaistniałego sporu przed sądem, czy też może nawet powództwo w tym  zakresie.
Krzysztof Trynka, rzecznik gdańskiej prokuratury  apelacyjnej, nie zgadza się z zarzutami formułowanymi przez rodzinę.  Zapewnił wczoraj, że prokuratura podtrzymuje swe stanowisko z listopada  ubiegłego roku co do zasadności przeprowadzenia przeszukań w domach  Olewników.
Jacek Dytkowski
Nasz Dziennik Czwartek, 26 kwietnia 2012, Nr 98 (4333)
Autor: au
