Nierozszyfrowane parametry
Treść
Nie wiadomo, na jakim etapie się znajdują ani kiedy się zakończą prace biegłych nad deszyfracją danych z tzw. polskiej czarnej skrzynki. Informacji na ten temat nie udziela ani prokuratura, ani producent skrzynki, którą jest firma ATM PP. Zdaniem jej przedstawicieli, na ATM-QAR powinny znajdować się wszystkie te parametry, które odnotowały dwa rejestratory Tu-154: rejestrator dźwięku (CVR - Cockpit Voice Recorder) oraz rejestrator parametrów lotu (Flight Data Recorder).
Nad analizą danych z ATM pracuje powołana w charakterze biegłego przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie firma ATM PP sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. 10 lutego br. zastępca prokuratora generalnego Krzysztof Parulski zapewniał na posiedzeniu senackiej Komisji Obrony Narodowej, że biegłym z firmy ATM została zlecona ekspertyza, która obejmuje deszyfrację oraz analizę danych z zapisu z rejestratora szybkiego dostępu, a ponadto opracowanie prezentacji w oparciu o zdobyte dane, a także analizę zarejestrowanych danych z zapisu parametrów pracy silników, systemów i urządzeń znajdujących się w wyposażeniu statku powietrznego w zakresie prawidłowości ich pracy, porównanie danych z zapisu parametrów lotu i parametrów pracy silników oraz systemów i urządzeń znajdujących się w wyposażeniu statku powietrznego ze wszystkich rejestratorów. Nie wiadomo, kiedy analiza biegłych się zakończy. - To zależy od biegłych - tłumaczy krótko Marcin Maksjan z biura prasowego Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Jak zaznacza Paweł Jajkowski z firmy ATM PP, producenta rejestratorów szybkiego dostępu, ATM-QAR to urządzenie, które rejestruje głównie parametry pracy układów samolotu, a szczególnie napędu i hydrauliki, częściowo dublując zapisy rejestratora katastroficznego. Niektóre dane zapisane w ATM-QAR mogą być dokładniejsze (zapisywane częściej) niż te w skrzynkach katastroficznych, gdyż jej pojemność jest ograniczona wyłącznie wielkością użytego nośnika danych; są to nośniki cyfrowe. Jak zaznacza Jajkowski, na rejestratorze szybkiego dostępu powinny znajdować się wszystkie te parametry, które odnotowały oba rejestratory Tu-154: rejestrator dźwięku (CVR - Cockpit Voice Recorder) oraz rejestrator parametrów lotu (Flight Data Recorder). Jest to szczególnie ważne w ustaleniu przebiegu ostatnich sekund lotu Tu-154. Z parametrów rejestratora szybkiego dostępu można odczytać moment próby odejścia rządowego tupolewa oraz pchnięcie wolanta, czyli kolumny sterowej. Jajkowski wyjaśnia, że ruch kolumną sterową to parametr podstawowy. - Odchylenie wolanta na siebie powoduje, że samolot będzie się wznosił, jeśli damy go od siebie, czyli w stronę tablicy przyrządów - samolot będzie się zniżał. Jeżeli wolant przekręcimy w lewo - samolot się odchyli - prawe skrzydło podniesie się do góry. Jeżeli w prawo - sytuacja będzie odwrotna. To działa jak kierownica w samochodzie - tyle że tam działa to w jednej płaszczyźnie: prawo - lewo. Tu dochodzi jeszcze płaszczyzna: góra - dół. Jeśli zatem ruch wolantem był wykonany, to na pewno został zarejestrowany - tłumaczy ekspert. W raporcie Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) stwierdza się, że ruch wolantem był niepełny i że został wykonany ze zbyt małą siłą, by dezaktywować automatycznego pilota. Jak wyjaśnia Jajkowski, system polskiego rejestratora szybkiego dostępu odnotowuje ruch wolanta, jednak bezpośrednio nie określa, czy spowoduje to odłączenie autopilota, czy też nie. - Na podstawie ruchu wolanta nie można stwierdzić, czy samolot zniżał się, czy też nie. To, czy manewr ten został faktycznie wykonany, czy też nie, można stwierdzić dopiero po porównaniu wykresu wychylenia wolanta z wykresem wysokości (barometrycznej lub radiowej) - tłumaczy.
Mecenasi chcą kopii z ATM
W końcu stycznia z wnioskami o umożliwienie skopiowania zapisów danych rejestratora szybkiego dostępu do prokuratury wystąpili dwaj pełnomocnicy rodzin smoleńskich: mec. Bartosz Kownacki oraz mec. Rafał Rogalski. Jak przyznał w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Kownacki, odpowiedź prokuratury sugerowała, że decyzja w tej sprawie zapadnie po ekspertyzie biegłych. Prawnicy tłumaczą, iż samodzielne odczytanie zapisów może pomóc szybciej uzyskać pewne informacje o tragicznym locie Tu-154, a także umożliwić weryfikację ekspertyzy sporządzonej na potrzeby śledztwa. Podstawą prawną złożenia obu wniosków był art. 156 kodeksu postępowania karnego. Czytamy tam: "Stronom, obrońcom, pełnomocnikom i przedstawicielom ustawowym udostępnia się akta sprawy sądowej i daje możność sporządzenia z nich odpisów. Za zgodą prezesa sądu akta te mogą być udostępnione również innym osobom". Prawnicy nie wykluczają, że kopiowanie nagrań może nastręczyć jednak pewnych trudności. Chodzi o to, że zapisy czarnych skrzynek są o tyle specyficzne, iż trudno byłoby je odczytać na miejscu. Są one bowiem zakodowane, do ich odczytu konieczne byłoby zaangażowanie eksperta, a to wiąże się z poniesieniem przez rodziny ofiar dodatkowych kosztów. Pełnomocnicy deklarują, że nie zamierzają na razie występować do prokuratury z wnioskiem o możliwość skopiowania zapisów FDR oraz CVR. Obecnie prace nad odczytem danych z CVR prowadzi Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie, a z FDR - komisja, której przewodniczy minister Jerzy Miller. - Na pewno na jakimś etapie będziemy chcieli wejść w posiadanie tego odczytu, ale na razie czekamy na opinię biegłych w zaufaniu, że jest to jednostka, która dysponuje do tego najlepszym sprzętem - tłumaczy mec. Piotr Pszczółkowski. Jak zaznacza prawnik, w razie pewnych wątpliwości co do jakości lub treści odczytu mecenasi mogą formalnie zwrócić się do prokuratury z wnioskiem, by ta wystąpiła do Instytutu o wydanie tzw. opinii uzupełniającej. W razie gdyby do tego nie doszło, tj. gdyby prokuratura wniosek prawników odrzuciła, mecenasi mogą powierzyć wykonanie ekspertyzy powołanym przez siebie biegłym w ramach tzw. opinii prywatnej. Jak podkreśla Pszczółkowski, nie miałaby ona jednak takiej mocy dowodowej jak opinia wykonana na potrzeby prokuratora. Posiadałaby natomiast walor tzw. informacji o dowodzie. Jej wykonanie mogłoby skutkować tym, że prokurator mógłby zmienić decyzję co do odrzucenia wniosku o wydanie opinii uzupełniającej. - Ale to zależy już od decyzji prokuratora - kwituje prawnik.
Anna Ambroziak
Nasz Dziennik 2011-03-23
Autor: au