Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nieczynne do odwołania

Treść

W weekendy prokuratura nie pracuje, więc sekcja zwłok Andrzeja Leppera musiała poczekać do poniedziałku - wytłumaczyła Prokuratura Generalna parlamentarzystom
Żadna hipoteza w sprawie śmierci Andrzeja Leppera nie została wykluczona. Prokurator Bogusław Michalski z Prokuratury Generalnej przedstawił posłom z sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka sprawozdanie z przebiegu śledztwa w sprawie przyczyn śmierci Andrzeja Leppera. Polityk został znaleziony martwy w warszawskim biurze Samoobrony w piątek, 5 sierpnia br. Posłowie PiS pytali prokuratora, dlaczego sekcja zwłok została przeprowadzona dopiero w poniedziałek. Michalski z rozbrajającą szczerością odpowiedział, że czynności na miejscu prowadził prokuratur dyżurny, ponieważ wszystko działo się już po południu i przed weekendem.
- Oględziny miejsca i ciała trwały do godziny 21.50. W sobotę prokuratura nie pracuje, więc trzeba było poczekać do poniedziałku - tłumaczył posłom, dodając, że taki przebieg czynności jest bardzo częsty. Zakłady Medycyny Sądowej nie są czynne w soboty i niedziele, co powoduje tego rodzaju komplikacje.
- Jeżeli przedstawiciel Prokuratury Generalnej na komisji sprawiedliwości mówi, że nie można przeprowadzić sekcji zwłok z uwagi na to, że jest weekend i nic nie działa już od piątku, pokazuje beznadziejną słabość państwa - wytknął poseł Andrzej Dera (PiS). - Wyobraźmy sobie długi weekend, gdy wolnych jest np. pięć dni z rzędu, to w takiej sytuacji mamy tragedię - dodał. W tej sprawie będzie prawdopodobnie konieczna zmiana prawa.
Michalski powiedział, że nagranie rozmowy Tomasza Sakiewicza z Lepperem które zostało dostarczone dwa dni po śmierci lidera Samoobrony, zostanie za miesiąc odszumione przez specjalistów. Przesłuchany zostanie również Krzysztof Rutkowski, któremu podczas uroczystości pogrzebowych ktoś miał rzekomo wręczyć nagranie wideo z ostatnią rozmową z Lepperem. Prokuratura wystąpiła też o billingi z telefonów komórkowych, których używał szef Samoobrony, a także z numeru telefonu jego biura. Nie zostały one jeszcze dostarczone śledczym.
W ocenie prokuratury, fakt zamknięcia się Leppera od wewnątrz w swoim gabinecie, w którym również często nocował, nie było niczym nadzwyczajnym. Natomiast rusztowanie, które stoi od strony klatki schodowej, było zainstalowane wcześniej w celu przeprowadzenia robót budowlanych na budynku. Szef Samoobrony nie został odcięty ani zdjęty do momentu przybycia służb, więc nikt nie zatarł na jego ciele śladów.
- Na jego ciele było widać zmiany pośmiertne na tyle zaawansowane, że nikt nie próbował go reanimować - relacjonował prokurator Bogusław Michalski.
Wbrew wcześniejszym doniesieniom, którymi 6 sierpnia epatował prokurator Dariusz Ślepokura, Andrzej Lepper nie powiesił się na sznurze od worka bokserskiego. Wczoraj poinformowano, że pętla została wykonana na odciętym sznurku od snopowiązałki, przyczepionym do łańcucha, na którym był przymocowany ten worek. Zdaniem prokuratury, wskazywać to może na planowaną śmierć Leppera, który jednak nie pozostawił po sobie listu pożegnalnego. - Dla mnie dziwną rzeczą jest ta informacja. Wiadomo, że taki sznur jest bardzo cienki, to jakaś makabryczna śmierć - przyznaje poseł Andrzej Dera.
Posłowie pytali, dlaczego już w sobotę, dzień po tragedii, prokuratura na konferencji prasowej postawiła hipotezę o samobójstwie z powodów finansowych. Jak się teraz okazuje, żadna wersja śledcza nie została dotąd wykluczona. Jak podkreślał prokurator Michalski, "na tym etapie śledztwa brak jest również przesłanek pozwalających na stwierdzenie, że do śmierci Andrzeja Leppera doprowadziły osoby trzecie". Motywy samobójstwa pozostają jednak niewyjaśnione. n
Maciej Walaszczyk
Nasz Dziennik 2011-08-31

Autor: jc