Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nad Loarą wrze

Treść

Adwokat stowarzyszenia skupiającego ofiary skażenia Bernard Fau zapowiedział złożenie apelacji do sądu kasacyjnego, stwierdzając, że "decyzja sądu paryskiego spowodowała niesmak wśród ofiar i u wszystkich tych, którzy chcieli wiedzieć, jakie skutki wywołuje chmura radioaktywna lecąca nad krajem po katastrofie nuklearnej". Największe oburzenie i złość wywołał paryski werdykt na Korsyce. Zdaniem dr. Denisa Fauconniera, lekarza, który pierwszy alarmował o skutkach Czarnobyla dla mieszkańców wyspy, twierdzenie o nieistnieniu jego konsekwencji jest drwiną z mieszkańców Korsyki. - Szkody spowodowane skażeniem były znane na najwyższym szczeblu państwowym, a dowody na skutki przejścia chmury radioaktywnej są niezbite - deklarował dr Fauconnier.

W 2001 r. rozpoczęło się śledztwo po złożeniu skargi przez Francuskie Stowarzyszenie Chorych na Tarczycę i Komisję Niezależnych Badań i Informacji o Radioaktywności. Sędzia śledczy Marie-Odile Bertella-Godffroy prowadziła swoje dochodzenie, zbierając informacje o radioaktywności we Francji w chwili przejścia chmury znad Czarnobyla wiosną 1986 roku. Dla prokuratora analizy naukowe są zgodne, że katastrofa w 1986 r. nie miała realnych konsekwencji zdrowotnych we Francji, tym bardziej nie można jej wiązać z chorobami tarczycy. - Od początku rozprawy widać było, że zmierza się na siłę do znalezienia racji wskazujących na trudności wykazania związku między stwierdzonymi chorobami u pewnych osób i przejściem chmury radioaktywnej - konkludował adwokat Bernard Fau. - W chwili kiedy Japonia walczy z katastrofą nuklearną, gwarancja bezkarności, jaką ponownie widzimy, jest skandaliczna - oświadczyła Corinne Lepage, deputowana do Parlamentu Europejskiego. - Nie zaakceptujemy państwowego kłamstwa, a nasze dochodzenie musi umożliwić ofiarom dojście do sprawiedliwości - zadeklarowała Josette Risterucci, przewodnicząca komisji ds. Czarnobyla w korsykańskim parlamencie.

Franciszek L. Ćwik, Caen

Nasz Dziennik 2011-09-09


Autor: au