Przejdź do treści
Przejdź do stopki

"Masakra" będzie mniej drażnić Rosję

Treść

Do 11 maja odłożona została w Parlamencie Europejskim dyskusja nad propozycją oświadczenia w sprawie śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego i członków polskiej delegacji, która leciała do Katynia. Z wnioskiem o przesunięcie debaty wystąpił autor propozycji - eurodeputowany Marek Migalski (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy), odpowiadając na działanie dwóch Niemców i Słoweńca z prezydium delegacji ds. Rosji w PE, którzy zażądali, by słowo "ludobójstwo" zastąpić "masakrą". To żądanie - jak zauważają polscy posłowie - mija się z celem dokumentu, czyli użyciem po raz pierwszy w oficjalnym dokumencie PE słowa "ludobójstwo" w nawiązaniu do sowieckiej zbrodni na polskich oficerach w Katyniu.
"10 kwietnia 2010 roku doszło do niewyobrażalnej tragedii. Polski samolot rządowy rozbił się na terytorium Rosji w okolicach Smoleńska. Polska delegacja z Prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele leciała tam upamiętnić ludobójstwo dokonane na polskich oficerach w Katyniu w 1940 roku przez oddziały NKWD z rozkazu Stalina. Delegacja do spraw kontaktów z Rosją przyjmuje ten fakt z ogromnym bólem i żalem. Śmierć tylu wybitnych ludzi jest poważną stratą zarówno dla narodu polskiego, jak i dla całej Unii Europejskiej. Delegacja EU-Rosja ma jednak nadzieję, że ta smoleńska katastrofa przyczyni się do pojednania polsko-rosyjskiego oraz bliższej współpracy pomiędzy Unią Europejską a Rosją" - czytamy w propozycji przedstawionej przez eurodeputowanego Marka Migalskiego i Sławomira Nitrasa (Europejska Partia Ludowa). Autorzy wniosku podkreślają, że uznanie mordu na polskich oficerach w Katyniu za ludobójstwo jest niezbędne do budowania lepszych relacji z Rosją. We wtorek pół godziny przed zapowiedzianą debatą swoje zastrzeżenia co do dokumentu wyrazili jednak członkowie prezydium delegacji ds. Rosji w PE: Niemcy - Knut Fleckenstein i Werner Schulzi, oraz Słoweniec Alojz Peterle, którym nie podoba się określenie "ludobójstwo". Przewodniczący Fleckenstein w rozmowie z polskimi dziennikarzami stwierdził, że słowo "masakra" byłoby w tym przypadku "lepszym stwierdzeniem". Prezydium tłumaczyło swoją propozycję tym, że przewodniczący Jerzy Buzek, prowadząc 14 kwietnia w PE uroczystość żałobną, użył już sformułowania "zabójstwo" w odniesieniu do polskich oficerów zamordowanych w 1940 roku. W związku z powyższym stwierdzili oni, że skoro Polak - jako przewodniczący PE - dokonał już pewnej wykładni, to nie ma sensu brnięcie w tym kierunku. Zgłoszony przez nich wniosek i jego tłumaczenie wywołały olbrzymią konsternację wśród zebranych posłów. Dlatego też - jak podkreśla autor propozycji Marek Migalski - jedyne, co można było zrobić, to przełożyć debatę i głosowanie w tej sprawie. - Postulowana zamiana słowa "ludobójstwo" na "masakra" jest nieuzasadnione, ponieważ strona polska uznaje ten mord za ludobójstwo. Jestem zdziwiony, że członkowie prezydium delegacji ingerowali właśnie w ten wyraz - podkreśla w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" poseł Migalski. Zapewnia także, że podczas kolejnego posiedzenia zaplanowanego na 11 maja ECR, czyli frakcja, w której jest PiS, zagłosuje za pierwotną wersją dokumentu. Migalski ma także nadzieję, że do tego momentu uda się jemu przekonać do proponowanej przez siebie wersji posłów z pozostałych frakcji.
- Było to dla nas niemiłe zaskoczenie, gdyż wydawało się, że kwestia uznania zbrodni katyńskiej za ludobójstwo nie powinna być kwestią dzielącą Parlament Europejski w świetle obowiązujących standardów. Ale okazało się, że wpływy opcji prorosyjskiej są tak duże, że do takiej podmiany "ludobójstwa" na "masakrę" doszło - zauważa w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" eurodeputowany Jacek Kurski (EKiR), jeden z członków delegacji ds. Rosji. Poseł wyjaśnia, że proponowana przez niemieckich posłów zamiana jest nie do przyjęcia. - Nie możemy się zgodzić na określenie "masakra", gdyż masakrą może być np. to, gdy jakiś szaleniec weźmie karabin i zacznie strzelać w hipermarkecie. Natomiast to, co się wydarzyło w Katyniu, było zaplanowaną likwidacją przez NKWD i Stalina grupy ludzkiej ze względu na jej narodowość - mówi nasz rozmówca. Czyli jest to klasyczna realizacja definicji "ludobójstwa", które polega na tym, że uznaje się pewną grupę ludzi za niegodną istnienia bez względu na to, czy są to Żydzi, Cyganie, kułacy, czy też polscy oficerowie. - To jest jedno kryterium ludobójstwa. Musimy przy tym stanąć nie tylko w obronie majestatu, godności i prawdy historycznej, ale również z powodów kwestii prawnych, takich jak choćby kwestie odszkodowawcze i kwestie pozostałych roszczeń wobec Rosji - dodaje Kurski. W związku z tym - jak zauważa - nie pozostaje więc nic innego, jak zbudowanie większości w delegacji, która to przełamie. - Wszystko w tym momencie będzie zależało od posłów z Platformy Obywatelskiej - Krzysztofa Liska i Sławomira Nitrasa, których zadaniem będzie przekonanie pozostałych uczestników delegacji rosyjskiej z chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej, która ma w niej większość - dodaje deputowany. Poseł Kurski liczy na to, że w tym starciu zwycięży prawda. - Mamy nadzieję, że uda nam się przeforsować to stanowisko zgodne z prawdą historyczną - zaznacza.
30 kwietnia deputowany Marek Migalski wraz z europosłem Sławomirem Nitrasem wystąpił z propozycją, by delegacja PE ds. kontaktów z Rosją przyjęła oświadczenie dotyczące upamiętnienia ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. W dokumencie tym postulowano także, by po raz pierwszy użyć słowa "ludobójstwo" w kontekście zbrodni katyńskiej sprzed 70 lat. Parlamentarna delegacja ds. Rosji liczy 31 osób. W jej skład wchodzi także pięciu posłów z Polski: Marek Migalski, Jacek Kurski, Krzysztof Lisek, Sławomir Nitras i Adam Gierek.
Marta Ziarnik
Nasz Dziennik 2010-05-06

Autor: jc