Marchlewski już nie będzie straszył
Treść
Rada miejska Warszawy zamierza ujednolicić nazwy ulic w stolicy, tak żeby np. al. Jana Pawła II nie figurowała w dokumentach jako ul. Juliana Marchlewskiego. Radni podkreślają, że zmiany nie będą pociągały za sobą kosztów dla mieszkańców.
Zgodnie z planami zmianie ma ulec w stolicy blisko 300 nazw ulic i placów. Jednak w większości przypadków chodzi o formalne kwestie dotyczące ujednolicenia nazewnictwa. Obowiązek taki, z uwagi na wymogi teleinformatyczne, nakładają przepisy Ustawy o infrastrukturze informacji przestrzennej. Wiele nazw ulic funkcjonuje w różnych odmianach, np. ul. Cypriana Godebskiego - ul. C. Godebskiego, czy też funkcjonują one bez podstawy prawnej. Zawierają także błędy ortograficzne czy pisarskie. Propozycje zmierzają też np. do drobnych zmian, jak przemianowanie "al. Stanów Zjednoczonych" na "al. Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej". Chodzi też o wyeliminowanie starych nazw w niektórych dokumentach, np. al. Jana Pawła II jako ul. Juliana Marchlewskiego.
- Często działo się w ten sposób, że niektóre dzielnice, ale wcześniej gminy, zmieniały nazwę ulicy będącej pod jej jurysdykcją, a inne nie, np. al. Prymasa Tysiąclecia nazywała się kiedyś Rewolucji Październikowej, ale zmianę przeprowadziła tylko dzielnica Wola, a jej niewielki odcinek jest także na Ochocie, gdzie takiej zmiany formalnie nie przeprowadzono - mówi nam radny warszawski Michał Grodzki (PiS), członek komisji ds. nazewnictwa. - Nikt tego oficjalnie nie zmieniał - dodaje.
Przygotowany przez ratusz projekt zmian od końca ubiegłego roku znajduje się w konsultacjach w 18 dzielnicach miasta. Niektóre dzielnice, jak Śródmieście, oceniły projekt negatywnie, stwierdzając, że korzyści ze zmian byłyby mniejsze niż koszty, które musiałby ponieść zarówno urząd, jak i mieszkańcy. Dlatego radni chcą wypracować projekt, który minimalizowałby takie obciążenia. Na wczorajszym posiedzeniu zajmowała się tym podkomisja ds. nazewnictwa. Przewodnicząca podkomisji Anna Nehrebecka (PO) zaznacza, że chodzi o to, aby jak "najprecyzyjniej i najjaśniej powiedzieć ludziom, że naprawdę nie mają powodów do nerwów, żeby wiedzieć, jak i co powiedzieć mieszkańcom, żeby nie wprowadzać paniki, która już i tak przez media została wywołana".
Wiceszef gabinetu prezydenta stolicy Jarosław Jóźwiak zaznacza, że w wielu przypadkach skrócona nazwa ulic pozostanie taka sama, a w przekonaniu ratusza uzupełnienie nazwiska patrona o inicjał imienia w nazwie skróconej czy przestawienie kolejności inicjału imienia z nazwiskiem nie będzie powodem do wymiany dokumentów.
Projekt przewiduje, że część zmian dotyczyć ma nadania, np. ulicy innego patrona. W tych wypadkach ratusz będzie chciał zwolnić mieszkańców z opłat.
Zmiany jednak nie obejmą eliminacji tzw. nazw postkomunistycznych, o co wnioskowali w poprzedniej kadencji radni klubu PiS. - Zmiany te po prostu utknęły ze względów politycznych - ocenia Grodzki. Dodaje, że w nowej radzie sytuacja ta niewiele się zmieniła. - Ale będziemy próbowali zgłaszać takie wnioski, trzeba czekać na dobry moment - zaznacza radny.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2011-02-03
Autor: jc