Kupili 900 głosów
Treść
Sąd Okręgowy w Świdnicy ogłosi dzisiaj decyzję w sprawie protestu wyborczego złożonego przez kandydata na prezydenta Wałbrzycha Patryka Wilda. Domagał się on unieważnienia pierwszej tury wyborów samorządowych w tym mieście, bo - jego zdaniem - podczas głosowania doszło do korupcji wyborczej polegającej na kupowaniu głosów na rzecz komitetów wyborczych, a przede wszystkim Platformy Obywatelskiej.
Jeden z przesłuchiwanych wczoraj uczestników tego procederu Robert S. twierdzi, że w pierwszej turze zdołał nakłonić ok. 150-180 wyborców do głosowana na wskazane przez niego osoby. Na przekupywanie wyborców otrzymał 2 tys. złotych. Za jeden głos płacił 10-20 złotych. A czasami - jak mówił - wystarczyło kupić tanie wino za 5-6 złotych. Świadek zeznał, że w drugiej turze również namawiał do głosowania na kandydata Platformy Obywatelskiej. Do rozdania miał tym razem najpierw tysiąc złotych. - Około godz. 13.00 otrzymałem jednak telefoniczną wiadomość, że Piotr Kruczkowski przegrywa i trzeba się sprężać. Wówczas też dostałem dodatkowo do wydania jeszcze jeden tysiąc złotych - mówił wczoraj przed sadem Robert S. Dodał przy tym, że zdarzało się, iż wyborcy domagali się w tej turze większych pieniędzy i czasami musiał im zapłacić nawet 100 zł za jeden głos.
W drugiej turze działano parami. Takich par mogło być - jak sądzi - cztery. Przypuszcza, że jego para zdobyła na rzecz Piotra Kruczkowskiego ok. 150-200 głosów, a razem z pozostałymi ta liczba mogła sięgnąć 900 głosów. Przyznał, że za taką "pracę" w obydwu turach otrzymał w sumie 1800 złotych. Inny z przesłuchiwanych wczoraj uczestników tego procederu przyznał, że do "odpowiedniego" głosowania namówił 15 osób, przekazując im za to po 20 złotych. Czynił to, będąc wiceprzewodniczącym jednej z wałbrzyskich komisji wyborczych. Ale ponieważ praca w komisji była zmianowa, to swoich "odbiorców" szukał wtedy, kiedy w niej nie działał.
Marek Zygmunt, Świdnica
Nasz Dziennik 2011-04-29
Autor: jc