Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kto zainwestuje w hutę

Treść

Program inwestycyjny dla Huty Stalowa Wola - to jeden z tematów wznowionych negocjacji związkowców z przedstawicielami chińskiego koncernu LiuGong, który chce przejąć cywilną część spółki. Od wyniku rozmów zależy, czy ta część stalowowolskiej huty znajdzie się w rękach chińskiego inwestora, czy może zostanie przejęta przez Bumar.
Negocjacje z Chińczykami, którzy 29 czerwca ostatecznie mieli sfinalizować umowę kupna cywilnej części HSW, zostały zerwane przed kilkunastoma dniami. W niektórych mediach pojawiły się nawet informacje, jakoby stało się to z winy związków zawodowych, które przedstawiły przyszłemu inwestorowi zbyt wygórowane żądania. Tymczasem faktycznym powodem była zła atmosfera wokół chińskiego konsorcjum COVEC, które nie wywiązało się z budowy autostrady A2. Chińczycy jednak przyjechali do Stalowej Woli i rozmowy wznowiono. Jak powiedział "Naszemu Dziennikowi" szef zespołu negocjacyjnego, przewodniczący NSZZ "S" w HSW Henryk Szostak, głównym tematem negocjacji są sprawy związane z inwestycjami planowanymi przez przyszłego inwestora dla Huty Stalowa Wola. - Chcemy zobaczyć, jakie są faktycznie zamierzenia przyszłego inwestora, jak szacowane są przyszłe inwestycje i kto za to będzie płacił. Jest to niezbędna wiedza, która pozwoli się nam zorientować, w jaki sposób Chińczycy chcą realizować swoje cele w hucie. Jeżeli otrzymamy niezbędne informacje w tym zakresie, przejdziemy do kolejnych spraw - wyjaśnia Szostak. Te sprawy to m.in. kwestie związane z systemem wynagradzania pracowników huty przez ewentualnego przyszłego właściciela oraz gwarancje zatrudnienia dla załogi. Jak podkreśla przewodniczący Szostak, w sprawach socjalnych największe zastrzeżenia wciąż budzi proponowany przez Chińczyków dwuczłonowy system wynagradzania, co w ocenie hutników jest nie do przyjęcia. Wyczulonej załodze, zaniepokojonej zachowaniem Chińczyków z COVECU-u w związku z budową autostrady, zależy na jasnym i czytelnym systemie wynagradzania pracowników huty. - Strona chińska zamierza wprowadzić własny system motywacyjny wynagradzania oparty na części stałej wynagrodzenia i części ruchomej. Tym samym 60 proc. pensji byłoby składnikiem stałym, a reszta ruchomym, ocennym, tzn. uzależnionym od efektywności pracy danego pracownika - tłumaczy Szostak. Powrót do negocjacji wcale nie oznacza natychmiastowej sprzedaży Chińczykom części huty produkującej maszyny budowlane. Jak przekonuje Bartosz Kopyto, pełnomocnik zarządu HSW, firma jest przygotowana na każdą ewentualność. Warto w tym momencie przypomnieć wypowiedź wiceministra Skarbu Państwa Zdzisława Gawlika, który kilka dni temu w Rzeszowie powiedział, że w przypadku gdyby nie doszło do sprzedaży cywilnej części HSW chińskiemu inwestorowi, wówczas wraz z wojskową częścią zostałaby ona przejęta przez Grupę Bumar.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik 2011-07-04

Autor: jc