Krab dla Hindusów
Treść
Centrum Produkcji Wojskowej Huty Stalowa Wola zajmuje się produkcją i sprzedażą sprzętu artyleryjskiego, transporterów opancerzonych, infrastruktury logistycznej oraz zespołów i części zamiennych dla wojska, a jego produkty znane są na światowych rynkach.
Przed stalowowolską firmą otwierają się kolejne rynki. Należą do nich Indie z jedną z największych armii świata, która dbając o modernizację, szuka najlepszego sprzętu. Hindusi zainteresowani są samobieżną haubicą ze Stalowej Woli. - Na obecnym etapie niewiele możemy zdradzić. Jest ogłoszony przetarg w Indiach na samobieżną haubicę 155 mm Krab na podwoziu gąsienicowym. Złożyliśmy ofertę i czekamy na rozwój wydarzeń - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Antoni Rusinek, dyrektor CPW HSW. Przypomina, że konkurencja ze strony światowych firm jest duża, dlatego studzi emocje, zanim przetarg nie zostanie rozstrzygnięty. Warunkiem wyjścia za granicę z tego typu sprzętem jest bowiem jego użytkowanie przez rodzimą armię. Choć za wyborem polskiego sprzętu przemawia zarówno jego jakość, jak i stosunkowo korzystna cena, to minusem może być właśnie fakt, że obecnie polska armia nie posiada w swym wyposażeniu żadnego kraba. - Staramy się jak najszybciej dostarczyć pierwsze egzemplarze. Przypomnę tylko, że nie dostarczamy jedynie samych środków ogniowych, ale cały moduł, a więc logistykę i system kierowania ogniem, czyli wozy dowódcze - dodaje Rusinek. Zgodnie z wieloletnią umową CPW HSW dostarczy polskiemu wojsku pierwszego kraba, ale dopiero w przyszłym roku. W tej sytuacji może być problem ze sprzedażą sprzętu, który nie jest eksploatowany przez nasze wojsko. - Każdy partner zagraniczny, rozważając możliwość zakupu danego sprzętu, najpierw zwraca uwagę, czy jest on na wyposażeniu rodzimej armii. Jednak mając na uwadze perspektywę czasową, liczymy, że zanim Hindusi rozstrzygną przetarg, my będziemy mieli zakończony pierwszy etap - dostawę pierwszego modułu kraba dla polskiego wojska - zakłada dyr. Rusinek. Przypomnijmy, że MON zamówił dla polskiej armii osiem krabów, w tym wozy dowodzenia, wóz amunicyjny i wóz remontu uzbrojenia.
Ewentualny kontrakt z Hindusami, zwłaszcza w obliczu zapowiadanej drugiej fali światowego kryzysu ekonomicznego, dla HSW oznaczałby możliwość stabilizacji i rozwoju, przede wszystkim zaś utrzymania, a niewykluczone, że także perspektywę stworzenia nowych miejsc pracy. Oprócz kraba CPW HSW na hinduskiej tzw. krótkiej liście dostaw transportera minowania narzutowego są Kroton - na podwoziu gąsienicowym, i Baobab - na podwoziu kołowym. Sprzęt ten z powodzeniem służy w polskim wojsku, a wkrótce może być także na wyposażeniu hinduskiej armii. W przypadku Hindusów kontrakt obejmowałby sam system minowania natomiast nośnikiem byłoby podwozie Tatra produkowane w Indiach na czeskiej licencji. Produkcja dla polskiej armii nie daje CPW wystarczającej gwarancji przetrwania na rynku. - Na samych zamówieniach dla MON żadna firma nie jest w stanie wytrzymać dłuższy czas. Przecież kiedyś te kontrakty się skończą - ocenia Rusinek. Jako przykład podaje czterdziestolufową samobieżną wyrzutnię langustę, o kalibrze 122,4 mm i zasięgu rażenia 40 km z opancerzoną i klimatyzowaną kabiną dla sześciu żołnierzy, której dostawy dla polskiego wojska właśnie dobiegają końca i należałoby szukać zewnętrznych odbiorców. - Nie mogę zdradzać kierunków, ale nie ukrywam, że również w tym przypadku liczymy na kontrakty eksportowe. To wszystko razem wzięte da stabilizację firmie, która wyłączając cywilną część HSW, która ma być wkrótce sprzedana Chińczykom, zatrudnia około ośmiuset pracowników - mówi Rusinek. Po prywatyzacji cywilnej części HSW produkującej maszyny budowlane chińskiemu inwestorowi LiuGong, co może nastąpić już na początku 2012 r., część wojskowa będzie głównym elementem działalności HSW pozostającej w rękach Skarbu Państwa.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik Czwartek, 27 października 2011, Nr 251 (4182)
Autor: au