Klich: Jestem gotów na przesłuchanie
Treść
Od materiałów pozyskanych ze strony Federacji Rosyjskiej prokuratorzy uzależniają przesłuchanie płk. Edmunda Klicha, polskiego akredytowanego przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym.
O przesłuchanie płk. Klicha rodziny ofiar wnioskowały do prokuratury jeszcze w maju ubiegłego roku. Była to reakcja na medialne sugestie szefa Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, że całkowitą odpowiedzialność za katastrofę pod Smoleńskiem ponoszą piloci. Wypowiedzi Klicha są szkodliwe i przedwczesne, a Polacy mają prawo do właściwej informacji - twierdził wtedy pełnomocnik rodzin ofiar katastrofy mec. Rafał Rogalski. Jak przyznał w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", płk Klich nie był dotąd przesłuchiwany przez prokuraturę wojskową. - Przypuszczam, że prokuratura w końcu pana Klicha przesłucha, zwłoka wynika najprawdopodobniej stąd, że teraz prokuratorzy wiedzą więcej niż tuż po katastrofie, zeznania Klicha mogą niewiele zmienić - mówi mec. Rogalski. 14 stycznia br. wniosek do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie o przesłuchanie byłego akredytowanego przy MAK złożył mec. Stefan Hambura, pełnomocnik m.in. syna Anny Walentynowicz. Za podstawę prawną mecenas przyjął zapisy kodeksu postępowania karnego, w tym art. 52 par. 1 kpk. Czytamy tam: "W razie śmierci pokrzywdzonego, prawa, które by mu przysługiwały, mogą wykonywać osoby najbliższe, a w wypadku ich braku lub nieujawnienia - prokurator, działając z urzędu". "Europejska Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności gwarantuje prawo do rzetelnego procesu. (...) Efektywne śledztwo jest śledztwem prowadzonym bez zbędnej zwłoki, dotyczy to również przesłuchań ważnych dla śledztwa świadków. Dlatego obowiązkiem prokuratury jest jak najszybsze przesłuchanie przewodniczącego PKBWL, pułkownika rezerwy pana Edmunda Klicha w niniejszej sprawie" - czytamy w uzasadnieniu wniosku. - Wiedza, którą posiada przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych płk Edmund Klich, umożliwi doprowadzenie do sytuacji, w której podstawę wszelkich rozstrzygnięć stanowiłyby prawdziwe ustalenia faktyczne. Pan przewodniczący posiada w obecnej chwili - po pracach nad polskimi uwagami do projektu raportu MAK - daleko idącą wiedzę na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej. Przekładanie przesłuchania pana Edmunda Klicha jako świadka w niniejszym postępowaniu na późniejszy termin doprowadziłoby do naruszenia praw pokrzywdzonych, których reprezentuję - zaznacza prawnik. W przedłożonym prokuraturze wniosku mecenas domaga się także dopuszczenia go do udziału w przesłuchaniu Klicha. Prawnik powołuje się na przepis art. 317 par. 1 kpk, na mocy którego strony w postaci obrońcy lub pełnomocnika, gdy są już w sprawie ustanowione, należy także na żądanie dopuścić do udziału w innych czynnościach śledztwa. - Interes śledztwa nie stanowi przeszkody w dopuszczeniu mnie jako pełnomocnika wykonującego prawa pokrzywdzonych do udziału we wskazanej czynności - wręcz przeciwnie może przyczynić się do wyjaśnienia okoliczności niniejszej sprawy - twierdzi prawnik. W ocenie mec. Hambury, konieczne byłoby też sprawdzenie zawartości komputera płk. Klicha. - Wnioskowałem też do prokuratury o to, by wezwała przewodniczącego PKBWL do dobrowolnego wydania jego komputera z pełnym zapisem rozmów z wieży smoleńskiej. W razie gdyby pan Klich odmówił wydania komputera, wnioskowałem o jego odebranie - mówi. - Jest to o tyle ważne, iż pan Klich mówił, że ma w swoim komputerze zapisy z wieży kontrolnej na lotnisku Siewiernyj przed katastrofą samolotu rządowego z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim na pokładzie oraz 95 innymi osobami i po niej. Pan Klich wnioskował o pełen zapis z wieży smoleńskiej i Rosjanie te nagrania przekazali. Podkreślał to w swoich wypowiedziach niejednokrotnie. Stwierdzał, że ma te nagrania w swoim komputerze i że z rozmów, jakie toczyły się na wieży, można bardzo wiele wywnioskować - przypomina prawnik. - Dlatego, aby w tym postępowaniu podstawę wszelkich rozstrzygnięć stanowiły prawdziwe ustalenia faktyczne, należy doprowadzić do zatrzymania komputera pana Klicha - twierdzi Hambura. Sam Klich nie odżegnuje się od ewentualnego przesłuchania. - Ja jestem gotowy oczywiście. Wniosek każdy może składać - mówi. Zaznacza, że dane, jakie ma na swoim komputerze, to jedynie kopie z kopii nagrań, którymi dysponuje komisja pod przewodnictwem ministra Jerzego Millera. - Słuchałem tych nagrań, by wydobyć atmosferę, jaka tam na wieży wówczas panowała. Atmosfera na wieży była napięta - mówi Klich. Jak zaznaczył, prokuratura nie zabezpieczyła jego komputera, kopie nagrań są w dalszym ciągu w jego posiadaniu. - Na razie mamy tylko słowne deklaracje pana Klicha. Po to jest prokuratura, by to wszystko sprawdzić - zauważa mec. Hambura. Prokuratura może się przychylić do jego wniosku lub nie. Nie jest tu zobligowana żadnymi terminami.
Kopia wniosku mecenasa Hambury została przekazana do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. - Do prokuratora generalnego wpływa codziennie bardzo obszerna korespondencja. Jeżeli taki wniosek wpłynął, to został on przekazany do prokuratury wojskowej, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy. Prokuratura Generalna merytorycznie nie bada takich wniosków - stwierdza prokurator Mateusz Martyniuk, rzecznik prokuratora. Wniosek o przesłuchanie Edmunda Klicha popierają też inni pełnomocnicy rodzin smoleńskich. - Pułkownik Klich był na miejscu katastrofy, jego informacje mogą okazać się przydatne dla śledztwa, z racji tego, że był akredytowanym przy MAK, może mieć wiedzę dotyczącą niektórych kluczowych materiałów - tych, które w dalszym ciągu są w Moskwie, a których my dotąd nie mamy - mówi mec. Bartosz Kownacki. Jego zdaniem, polska prokuratura powinna skonfrontować informacje, jakie otrzyma z zeznań Klicha, z materiałami pozyskanymi z Federacji Rosyjskiej. - Jednak co do tych drugich jesteśmy ciągle na etapie pierwszego miesiąca po katastrofie. W dalszym ciągu brak części dokumentacji sekcji zwłok, nie ma dokumentacji fotograficznej protokołów sekcji zwłok, całej dokumentacji z lotniska, a więc procedur, jakie obowiązywały na lotnisku Siewiernyj czy dokumentacji technicznej urządzeń znajdujących się na lotnisku - mówi. Prokuratura nie potrafi określić terminu ich nadesłania. - W tej sprawie wysłano kilka wniosków o pomoc prawną, czekamy na ich realizację. Nie potrafię podać teraz konkretnego terminu. Jak przyjdą, to będą - mówi płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnego Prokuratora Wojskowego.
- Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie - mówi płk Rzepa pytany, czy śledczy będzie konfrontować ewentualne zeznania Klicha z otrzymanymi dotąd materiałami z Rosji i czy prokuratura uzależnia to przesłuchanie od nadesłania kolejnej partii materiałów. Rzepa twierdzi, że jeżeli w ogóle do przesłuchania dojdzie, Klich będzie zeznawał w charakterze świadka.
Anna Ambroziak
Nasz Dziennik 2011-03-31
Autor: jc