Intruz na lotnisku
Treść
Ochrona cywilnego ruchu lotniczego nie spełnia właściwie swych  zadań, a do stref zastrzeżonych przedostają się osoby nieuprawnione -  alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Wytknięte błędy zarządzający  lotniskami usuwali podobno od ręki. 
Kontrola  największych polskich lotnisk została przeprowadzona w okresie od  czerwca do listopada 2011 roku i sięgała roku 2009. W badanym okresie  NIK stwierdziła wprawdzie drobne uchybienia w działalności służb  odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w portach lotniczych, ale mogły one  mieć przełożenie na bezpieczeństwo pasażerów.
- Nieprawidłowości  przez nas stwierdzone mają charakter incydentalny, ale w tej dziedzinie  nawet incydenty mogą prowadzić do sytuacji, gdzie życie i zdrowie  pasażerów może być zagrożone - podkreślił Jacek Jezierski, prezes NIK.
Jak wykazała kontrola, do strefy zastrzeżonej lotniska w Poznaniu -  przez bramę tymczasową prowadzącą na plac budowy znajdujący się w tej  strefie - wjechały dwa samochody w ogóle niepoddane kontroli  bezpieczeństwa. Nikt nie sprawdził też kierowców, którzy nie mieli  przepustek. W Szczecinie kontrolerzy w strefie zastrzeżonej lotniska  odnaleźli jedną osobę nieuprawnioną, która przebywała w sortowni bagaży.  Osoba ta była zatrudniona w firmie sprzątającej samoloty, ale weszła do  strefy zastrzeżonej bez przepustki, bo w sortowni przechowywano sprzęt  do sprzątania statków powietrznych.
Z kolei we Wrocławiu pracownicy  ochrony lotniska nie dokumentowali przyjęcia samolotów do ochrony i  zwrotnego ich przekazania przewoźnikowi. Ujawniono też przypadki, że  funkcjonariusze ochrony lotniska prowadzili książkę przyjęć samolotów,  ale nie odnotowywali w niej numerów plomb zakładanych na statek  powietrzny odstawiany na postój i faktu ich zgodności ze stanem  początkowym.
Wejście nieautoryzowane
-  Pracownicy ochrony nie odnotowywali numerów plomb nakładanych na  samoloty odprowadzane na postój, co mogło prowadzić do nieautoryzowanego  wejścia na pokład samolotów osób nieuprawnionych - zaznaczył Piotr  Miklis, dyrektor wrocławskiej delegatury NIK.
Ponadto na lotniskach w  Szczecinie, Bydgoszczy, Poznaniu i Wrocławiu stwierdzono  nieprawidłowości w zakresie utrzymania, w zgodzie z normami, ogrodzenia i  przyległych do niego stref.
Występowały też problemy z usuwaniem  przeszkód lotniczych. Oczyszczenie terenu w okolicach lotniska w  Szczecinie trwało 9 miesięcy, bo Nadleśnictwo Goleniów, powołując się  m.in. na ustawę o lasach, informowało zarządzającego o braku możliwości  prawnych do dokonania wycinki drzew. Kępy drzew stanowiły problem, a  zarządzający lotniskiem - bazując na zdjęciach satelitarnych -  porównywał stan zalesienia do tego znanego z lotniska Siewiernyj z  okresu katastrofy Tu-154M. W ocenie NIK, procedura usuwania przeszkód  lotniczych wymaga znacznego uproszczenia i potraktowania bezpieczeństwa  pasażerów oraz statków powietrznych jako dobra wyższego rzędu.
Ponadto zarządzający lotniskami, a także przewoźnicy oraz inne podmioty  prowadzące działalność na terenie lotnisk nie aktualizowali swoich  planów ochrony. Spośród 72 planów, które powinny być aktualizowane, 24  pozostawały bez zmian, a 27 zaktualizowano z opóźnieniami sięgającymi  nawet 15 miesięcy.
Także podmioty, które uzyskały na lotniskach  status zarejestrowanych agentów pocztowych, nie były przygotowane do  wykonywania kontroli ładunków i poczty. Dokonywała jej nie dość, że  wbrew przepisom, to jeszcze nieodpłatnie Służba Ochrony Lotnisk i Straż  Graniczna.
NIK odnotowała też opóźnienia w szkoleniach, które  spowodowały, że na polskich lotniskach pracowało w różnych okresach 259  pracowników bez wymaganych kursów z zakresu ochrony lotnictwa cywilnego,  to m.in. operatorzy kontroli bezpieczeństwa i osoby nadzorujące ich  pracę. Co więcej, niektórzy pracownicy kontroli bezpieczeństwa  wykonywali swoje obowiązki bez wymaganych prawem certyfikatów (w  Szczecinie na 48 pracowników kontroli bezpieczeństwa 25 nie posiadało  stosownych uprawnień). Jak podkreślił Jacek Jezierski, przeprowadzona  kontrola miała "charakter prewencyjny i nieprawidłowości były usuwane  już w trakcie kontroli".
Marcin Austyn
Nasz Dziennik Wtorek, 15 maja 2012, Nr 112 (4347)
Autor: au
