Dwa rotacyjne stołki za 8 miliardów
Treść
Największe kraje  świata uchyliły się na razie od złożenia wiążących deklaracji na temat  pożyczek dla MFW z rezerw walutowych, uzależniając wyłożenie pieniędzy  od uzyskania realnych wpływów w Funduszu. Polska oddała 8 mld USD rezerw  za dwa rotacyjne stanowiska. 
Po ostatnim spotkaniu  ministrów finansów i szefów banków centralnych G20 w Waszyngtonie  Międzynarodowy Fundusz Walutowy zebrał deklaracje pożyczek na łączną  kwotę 430 mld USD, zwiększając możliwość udzielania pomocy finansowej  bankrutującym krajom. Zebrane środki mają służyć zbudowaniu "kurtyny  ogniowej", która ma zabezpieczać kraje euro przed rozprzestrzenianiem  się kryzysu zadłużenia. Szefowa MFW Christine Lagarde liczyła na  zebranie 600 mld USD dodatkowych pieniędzy, ale plan się nie powiódł ze  względu na odmowę wyasygnowania pieniędzy przez Stany Zjednoczone i  największe kraje rozwijające się. USA, główny udziałowiec MFW z głosem  dominującym, podtrzymały stanowisko, że Europa musi sobie pomóc sama.  Środków finansowych nie wyłożyły też na razie Brazylia, Chiny i Indie. -  Wszyscy czekają z deklaracjami pożyczki na czerwcowe spotkanie G20 w  Meksyku, żeby w zamian za wyłożenie pieniędzy uzyskać realne wpływy w  MFW i większą siłę głosu - wyjaśnia dr Cezary Mech, były wiceminister  finansów.
Coś za nic
Tymczasem  Polska, a konkretnie prezes NBP Marek Belka, już w ubiegłym tygodniu  złożyła wiążącą deklarację o udzieleniu MFW pożyczki z własnych rezerw  walutowych na astronomiczną kwotę 8 mld USD, nie uzyskując w zamian  realnych korzyści, jeśli chodzi o siłę głosu. Jedynym skutkiem  gorliwości polskich władz jest, jak dotąd, przyznanie Polsce funkcji  "współdyrektora wykonawczego" w MFW zamiast jego zastępcy. Dotychczas  stanowisko to piastowała samodzielnie Szwajcaria. Oba kraje porozumiały  się, że ich "współdyrektorzy" będą sprawować tę funkcję na równych  prawach. Stanowisko będzie rotacyjne - dyrektorzy mają się zmieniać co  dwa lata. Na podobnych zasadach przedstawiciel Polski ma także otrzymać  miejsce "współdyrektora" Banku Światowego. Porozumienie między Polską a  Szwajcarią wejdzie w życie po zaakceptowaniu reformy Funduszu przez  członków MFW. "Porozumienie (...) przewiduje zmniejszenie liczby  dyrektorów wykonawczych reprezentujących rozwinięte kraje europejskie o  dwóch dyrektorów na rzecz gospodarek wschodzących i rozwijających się" -  podało w komunikacie Ministerstwo Finansów. Obecnie Szwajcarii przypada  w obydwu instytucjach stałe stanowisko dyrektora wykonawczego, a Polsce  - zastępcy dyrektora - podał resort.
Nie tylko największe kraje  rozwijające się nie wyłożyły pieniędzy dla MFW za nic. Także Wielka  Brytania, z którą życiowo związany jest polski minister finansów Jacek  Rostowski, podeszła do sprawy we właściwy sobie sposób: zadeklarowała  pożyczkę dla MFW w kwocie ponad 9 mld funtów, ale pod warunkiem, że  Stany Zjednoczone ratyfikują jedną z ważnych dla niej umów  międzynarodowych. Wiadomo, że USA nie ratyfikują wspomnianego dokumentu w  tym roku, nawet gdyby chciały (a nie chcą). A zatem deklaracja jest  złożona i związany z nią prestiż opromienia państwo blaskiem, ale  brytyjskich pieniędzy nie ma i nie będzie.
- Udzielając MFW  niskooprocentowanej pożyczki z rezerw NBP, Polska powinna była  przynajmniej zrezygnować z odpowiedniej części elastycznej linii  kredytowej z MFW, za którą musimy płacić. Wychodzi na to, że dajemy MFW 8  mld USD rezerw po to, żeby płacić Funduszowi za ewentualne skorzystanie  z tych środków - komentuje dr Cezary Mech.
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik Środa, 25 kwietnia 2012, Nr 97 (4332)
Autor: au
