Dwa protokoły sekcji
Treść
Z sekcji zwłok prezydenta Lecha Kaczyńskiego sporządzono dwa protokoły: z oględzin zewnętrznych i otwarcia zwłok. Pierwszy został podpisany przez naczelnego prokuratora wojskowego gen. Krzysztofa Parulskiego, drugi nie - powodem była jego nieobecność w Smoleńsku w dniu, kiedy protokół był gotowy do podpisu. Pełniący obowiązki rzecznik NPW płk Jerzy Artymiak mówi, że prokuratura wojskowa w chwili obecnej nie zgłasza jednak zastrzeżeń co do badań sekcyjnych.
Jak wyjaśnia Bogdan Święczkowski, były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, prokurator Prokuratury Krajowej w stanie spoczynku, według prawa polskiego w czasie sekcji występują dwa stadia tego procesu: oględziny zwłok i otwarcie zwłok. - Oględziny dokonywane są przez prokuratora i on na tym etapie decyduje o badaniu. Powinny one się odbyć na miejscu zdarzenia. Natomiast otwarcia zwłok dokonuje biegły w obecności prokuratora, którego obecność jest obowiązkowa - mówi. Prokurator może żądać przeprowadzenia dodatkowych czynności. - Sekcja zwłok jest elementem postępowania przygotowawczego, w związku z czym prokurator uczestniczący w sekcji może wydawać zalecenia czy polecenia lekarzowi. Te dyspozycje mogą dotyczyć na przykład zabezpieczenia pewnych próbek do badań toksykologicznych czy materiału do badań DNA. W tym zakresie lekarz musi te zalecenia wykonać. Oczywiście prokurator nie może ingerować w techniczne kwestie dotyczące otwarcia zwłok, nie może mówić lekarzowi, jaką ma stosować metodę otwierania zwłok czy zabezpieczenia organów - wyjaśnia Święczkowski.
Naczelny prokurator wojskowy gen. Krzysztof Parulski był obecny przy sekcji zwłok prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jednak według smoleńskiego lekarza Michaiła Pietrowicza Maksymienki, przeprowadzającego sekcję, polski prokurator "słuchał, widział wszystkie nasze czynności, no i, jakby to powiedzieć, nie miał nic przeciwko". - My mu wszystko pokazywaliśmy, ale on tak jakby... my o wszystkim przy nim rozmawialiśmy, on słuchał - powiedział lekarz w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
Według wyjaśnień p.o. rzecznika NPW płk. Jerzego Artymiaka prokurator Parulski, "będąc na miejscu katastrofy, w sytuacji kiedy zapadła decyzja o sekcji zwłok prezydenta, zrobił wszystko, by na tej sekcji się znaleźć". Jednak - jak dodaje - nie był w tym momencie osobą prowadzącą czynność. - Był tam, by zachować gwarancję rzetelności tej czynności - mówi Artymiak. Dodaje, że Krzysztof Parulski był przy oględzinach zewnętrznych i przy otwarciu zwłok prezydenta. Wyjaśnia także, że strona rosyjska sporządziła dwa protokoły. - Pierwszy to protokół zewnętrznych oględzin zwłok z 11 kwietnia, i ten protokół został podpisany m.in. przez naczelnego prokuratora wojskowego pana Parulskiego, i tym dokumentem prokuratura polska jeszcze nie dysponuje - mówi rzecznik. Natomiast dokument drugi dotyczy otwarcia zwłok. - Ta czynność odbyła się również w obecności pana prokuratora Parulskiego, natomiast protokół z tej czynności został zakończony 14 kwietnia. Na tym protokole nie widnieje podpis prokuratora Parulskiego z tego powodu, że 14 kwietnia nie było go w Smoleńsku. Dysponujemy tym protokołem - mówi płk Artymiak. Podkreśla, że co do sekcji zwłok prezydenta Kaczyńskiego "na obecną chwilę" prokuratura wojskowa nie zgłasza zastrzeżeń. Zdaniem mec. Bogdana Borkowskiego oraz Bogdana Święczkowskiego, fakt podpisania pierwszego protokołu nie przesądza o pełnoprawnym udziale polskiego prokuratora w czynności sekcji zwłok prezydenta.
Paweł Tunia
Nasz Dziennik 2010-08-25
Autor: jc