Doba z Obamą
Treść
W trakcie wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamy w naszym kraju padło wiele miłych słów, w tym deklaracje współpracy gospodarczej Stanów Zjednoczonych z Polską. Czas pokaże, czy za deklaracjami pójdą czyny. Obama z prezydentem Bronisławem Komorowskim i premierem Donaldem Tuskiem rozmawiali m.in. na temat eksploatacji gazu łupkowego w Polsce, padła zapowiedź polsko-amerykańskiego szczytu gospodarczego na jesieni oraz powołania funduszu innowacyjności dotyczącego nowoczesnych technologii. Ostatnim punktem pobytu amerykańskiego prezydenta w Polsce była wizyta w katedrze polowej Wojska Polskiego, gdzie Barack Obama oddał hołd ofiarom mordu katyńskiego oraz ofiarom katastrofy smoleńskiej i spotkał się z przedstawicielami ich rodzin.
Prezydent USA Barack Obama starał się werbalnie jak najbardziej docenić nasz kraj. Wskazywał Polskę jako państwo wyrastające na lidera państw Europy Środkowo-Wschodniej i tak samo - słownie - doceniał Polskę jako sojusznika jego kraju. - Polska jest jednym z najmocniejszych i największych naszych sojuszników w Europie - podkreślał. Nie obyło się bez sympatycznych gestów. Przy okazji wizyty Obamy, przed kilkoma dniami, w Irlandii, ogłoszono całemu światu, że w organizmie Baracka Obamy płynie również irlandzka krew. Teraz przy okazji wizyty w naszym kraju okazało się, iż prezydent Stanów Zjednoczonych jest nie tylko Irlandczykiem, ale też "trochę" Polakiem. I to nie ze względów, które w mało stosownym żarcie sugerować miał kiedyś minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, ale z uwagi na to, iż przez pewien czas mieszkał w Chicago, gdzie żyje wielu naszych rodaków. - Jeśli się mieszkało w Chicago i nie stało choć trochę Polakiem, to znaczy, że z człowiekiem jest coś nie tak - podkreślał Obama podczas konferencji prasowej po rozmowie z Donaldem Tuskiem. W przeciwieństwie do wizyty amerykańskiego prezydenta na Wyspach w programie pobytu w naszym kraju nie znalazł się jednak punkt zakładający przywitanie się gościa ze Stanów Zjednoczonych ze zgromadzonymi na trasie przejazdu ludźmi.
Po piątkowym spotkaniu z przywódcami państw Europy Środkowo-Wschodniej, w ramach odbywającego się w Warszawie szczytu tych państw, w sobotę prezydent Obama spotkał się z prezydentem Komorowskim i premierem Tuskiem. Amerykańska administracja zadbała również, aby docenieni czuli się też politycy największych partii w kraju, doprowadzając do organizacji spotkania amerykańskiego przywódcy z reprezentantami ugrupowań parlamentarnych, podczas którego mogli uścisnąć rękę Obamie i uwiecznić się w tym momencie na zdjęciu. Miłym gestom towarzyszyła również masa deklaracji. Prezydent Stanów Zjednoczonych zapowiedział, iż na jesieni odbędzie się polsko-amerykański szczyt gospodarczy. Pojawił się także pomysł powołania funduszu innowacyjności, który miałby - w wyniku współpracy naukowej ośrodków w obu krajach - pozwolić na dostarczanie do polskiej gospodarki nowych technologii. - To jest pomysł, który zrodził się w czasie naszej rozmowy. Mamy obaj nadzieję, że będzie dalszy ciąg: taki fundusz innowacyjności, który tutaj w Polsce da też efekty na rzecz nowoczesności, nowych technologii i kapitału ludzkiego - mówił Donald Tusk. Padła również deklaracja współpracy w sprawie gazu łupkowego. Premier Tusk zauważył, iż doszło do spotkania lidera technologii wydobycia gazu łupkowego - Stanów Zjednoczonych, i jednego z liderów zasobów tego gazu, czyli Polski. Obama stwierdził, że Stany Zjednoczone i Polska zgadzają się co do konieczności dywersyfikacji źródeł energii oraz że "gaz łupkowy należy wykorzystać". Zaznaczył, iż Stany Zjednoczone mogą Polsce służyć także konsultacjami w sprawie energii jądrowej.
20 żołnierzy w Polsce
Obama zadeklarował, iż Stany Zjednoczone są gotowe do sfinalizowania porozumienia w sprawie obecności swoich żołnierzy w Polsce. Chodzi o pododdział amerykańskich sił powietrznych liczący 20 osób. Ich obecność ma się wiązać ze stacjonowaniem w naszym kraju amerykańskich myśliwców F-16. Premier Donald Tusk oceniał, iż memorandum dotyczące stałej obecności sił powietrznych Stanów Zjednoczonych w Polsce staje się faktem. Zaznaczył, że choć skala tego przedsięwzięcia jest nieduża, to stanowi jednak znaczący gest.
Obama deklarował, iż Polska będzie angażowana w obronę przeciwrakietową. Zaznaczył też, że kwestia tarczy antyrakietowej jest tematem, w którym powinna nastąpić współpraca z Rosją. Amerykański prezydent twierdził, iż z Rosją "trzeba współpracować wszędzie, gdzie jest to możliwe". - Nie możemy rezygnować z naszych najświętszych idei, ale musimy również współpracować wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, np. w zwalczaniu terroryzmu, narkotyków i wspieraniu naszych wspólnych operacji w Afganistanie - mówił Barack Obama. Deklarował, że nie ma żadnego podziału na nowych i starych członków NATO. - Wspieramy się i bronimy nawzajem - stwierdził.
Zbieżność poglądów Obama, Komorowski i Tusk wyrażali w sprawie tego, co dzieje się na Białorusi. Prezydent Obama stwierdził, iż sytuacja na Białorusi - np. to, iż kontrkandydaci Alaksandra Łukaszenki w wyborach prezydenckich trafili do więzienia - jest nie do zaakceptowania i zadeklarował, iż Stany Zjednoczone będą wywierać presję na władze tego kraju oraz że wraz z Polską będą współpracować na rzecz tworzenia na Białorusi społeczeństwa obywatelskiego.
W rozmowach prezydenta i premiera Polski z prezydentem Stanów Zjednoczonych ponownie powróciła, mająca charakter symboliczny, sprawa amerykańskich wiz dla Polaków. Tak jak jego poprzednicy, Barack Obama zapowiedział poparcie naszych starań, aby Polacy, podobnie jak nasi sąsiedzi z Unii Europejskiej, nie musieli przechodzić uciążliwej procedury wizowej. Obama zadeklarował wsparcie dla zmian amerykańskich przepisów tak, by kraje - w tym Polska - które współpracują ze Stanami Zjednoczonymi w kluczowych sprawach, takich jak inicjatywy antyterrorystyczne, dzielenie się informacjami i zapobieganie przemieszczaniu się terrorystów, weszły do programu ruchu bezwizowego. Bronisław Komorowski przypomniał, iż podczas swojej grudniowej wizyty w Stanach Zjednoczonych, rozmawiając z prezydentem Obamą, zażartował "z dziwnego zjawiska, jakim był i jest system wiz". - Polityka dowcipu przynosi pozytywne efekty - ogłosił prezydent, sugerując, iż to żart z treści wypełnianych formularzy wizowych spowodował obecną deklarację Obamy w tej sprawie. To, który żart prezydenta Komorowskiego wygłoszony podczas tamtego spotkania z Obamą rzeczywiście przyniósł skutek, jest jednak sprawą wysoce dyskusyjną - czy był to właśnie żart z wiz, czy też "żart" podważający małżeńską wierność małżonki prezydenta Stanów Zjednoczonych. Bo o ile wizy nadal obowiązują, to Michelle Obama swojemu mężowi podczas wizyty w Polsce jednak nie towarzyszyła. Komorowski wyjaśniał, iż istnieje pomysł na zmianę systemu tak, aby o obowiązywaniu bądź nie ruchu wizowego nie decydował odsetek odmów wydanych wiz, który wedle amerykańskich norm jest w przypadku Polaków za duży - czyli prewencyjne niewydawanie wiz, lecz kryterium liczby przypadków złamania przez Polaków przepisów prawa amerykańskiego.
W Pałacu Prezydenckim doszło też do krótkiego spotkania prezydenta Obamy z reprezentantami ugrupowań parlamentarnych, organizacji pozarządowych i liderami opozycji antykomunistycznej.
Memorandum dla Obamy
Ostatnim punktem wizyty prezydenta Baracka Obamy w Polsce był przyjazd do katedry polowej Wojska Polskiego. Tam pod pamiątkowymi tablicami Obama zapalił świece i złożył kwiaty, oddając hołd ofiarom mordu katyńskiego oraz ofiarom katastrofy smoleńskiej. Spotkał się także z niektórymi rodzinami ofiar katastrofy, przede wszystkim z rodzinami wojskowych, a także z Jarosławem Kaczyńskim i Martą Kaczyńską-Dubieniecką. - Dobrze, że prezydent Stanów Zjednoczonych tu był, bo to oznacza, że także w skali międzynarodowej, na tym najwyższym szczeblu, sprawa smoleńska istnieje - powiedział Jarosław Kaczyński.
Wizyta Obamy w katedrze trwała kilkanaście minut, w tym spotkanie z bliskimi ofiar tylko kilka minut. - Rozmowy były krótkie, ale mogłem powiedzieć panu prezydentowi, że jeżeli po wyborach zmieni się sytuacja, a mam nadzieję, że się zmieni, to wystąpimy także do NATO o współdziałanie w dojściu do prawdy, bo ta prawda jest w tej chwili po prostu nieznana. Powiedział, że są otwarci. Tyle mogę w tej sprawie powiedzieć - stwierdził Kaczyński. Członkom delegacji prezydenta Obamy prezes PiS przekazał memoriał dotyczący katastrofy smoleńskiej, zawierający to, co ponad wszelką wątpliwość ustalono. Jarosław Kaczyński ocenił, że jeśli zostaną uruchomione w sprawie katastrofy procedury NATO-wskie, to możemy uzyskać dostęp do różnego rodzaju zasobów, które dzisiaj pozostają zamknięte. Zauważył, w tym kontekście, iż obecnie świat jest bardzo dokładnie obserwowany i "z góry" fotografowany.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2011-05-31
Autor: jc