Defensywa na poligonach
Treść
Tylko w 2009 roku budżet Ministerstwa Obrony Narodowej, któremu szefuje Bogdan Klich, został okrojony o ponad 5 mld złotych. Obcięto praktycznie wszystkie środki na szkolenia, a potrzeby Sił Powietrznych były pokryte zaledwie w dwudziestu kilku procentach. Odnotowano m.in. brak ponad 11 tys. ton paliwa lotniczego oraz 75 ton benzyny lotniczej.
- Stan szkolenia jednostek polskich Sił Zbrojnych stale się poprawia. Rok 2010 był pierwszym rokiem szkolenia profesjonalnego Sił Zbrojnych. Uwzględniono w nim m.in. doświadczenie jednostek wojskowych w misji poza granicami kraju, zorganizowano po raz pierwszy szkolenia dla kandydatów do jednostek rezerwowych - mówił podczas wczorajszego posiedzenia sejmowej Komisji Obrony Narodowej szef zarządu szkolenia - P7 gen. bryg. Stanisław Butlak, przedstawiając posłom informację na temat szkolenia w Siłach Zbrojnych RP. Deklarował przy tym, że w zamiarach MON jest wprowadzenie w tym roku ponad 500 programów szkoleniowych. Zakłada się także - przekonywał gen. Butlak - wzrost nakładów finansowych do ponad 1,2 mld złotych. Dla porównania - w roku ubiegłym było to nieco ponad 840 mln złotych. Argumentacja ta nie przekonała posłów PiS. Jak zauważył Marek Opioła, mamy do czynienia z degradacją polskiej armii. - Całe kierownictwo pana ministra Klicha jest jedną wielką degradacją polskiej armii, której liczebność znacznie się zmniejszyła przy braku jej profesjonalizacji i modernizacji - podkreślił poseł. - Widzę tu same sprzeczności: wprowadzamy transportery bojowe i kupujemy nowe helikoptery ze Wschodu, a nie wprowadzamy przy tym programu helikopterowego - wyliczał. - Za rządów pana Klicha zginęło tylu dowódców i wysokiej rangi funkcjonariuszy wojskowych, ilu nie zginęło w ciągu czterech lat za innych kadencji. Minister Klich jest odpowiedzialny nie tylko za lot CASY, ale też za lot, który zakończył się tragedią 10 kwietnia 2010 roku - dodaje inny poseł PiS Marek Polak.
W styczniu Prawo i Sprawiedliwość złożyło w Sejmie wniosek o wotum nieufności wobec szefa MON. Jak wówczas argumentował Ludwik Dorn, jednym z powodów była nieudana tzw. profesjonalizacja Wojska Polskiego. Jego zdaniem, przedsięwzięcie to, zaplanowane na niespełna dwa lata, musiało zakończyć się wielką porażką i sprowadziło się do przejścia żołnierzy na zawodowstwo, przy doprowadzeniu do spadku ich kompetencji. PiS zarzuciło też Klichowi brak spójnej i konsekwentnej wizji rozwoju i modernizacji Sił Zbrojnych i powiązaną z tym "nieracjonalną i marnotrawną politykę zakupową MON". Chodzi tu m.in. o brak nowego samolotu dla 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, wożącego VIP-y. Opozycja zarzucała też Klichowi współodpowiedzialność polityczną za katastrofę smoleńską oraz brak konkretnych działań po katastrofie CASY, w której zginęła elita polskiego lotnictwa.
Mniej na szkolenia
Z informacji, do których dotarł "Nasz Dziennik", wynika, że fundusze na szkolenia obcięto w 2009 roku. Budżet resortu obrony został okrojony o ponad 5 mld zł - z 24,5 do 19,3 mld złotych. W rezultacie zabrakło pieniędzy m.in. na ćwiczenia na symulatorach. W sumie potrzeby Sił Powietrznych były w tym czasie zabezpieczone w granicach zaledwie dwudziestu kilku procent.
Braki zaznaczają się też w infrastrukturze armii oraz w dostępie do zaopatrzenia, w tym m.in. do paliwa. W roku 2009 odnotowano w Siłach Powietrznych brak ponad 11 tys. ton paliwa lotniczego oraz 75 ton benzyny lotniczej. Jak przyznał wczoraj Butlak, zmniejszenie ilości paliwa wynika m.in. ze zmniejszenia ilości statków powietrznych. Ujawnił też, iż w Marynarce Wojennej rośnie liczba statków pozostających w remontach.
Siły Powietrzne od drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych XX wieku znajdują się w stanie permanentnej restrukturyzacji, wiążącej się przede wszystkim ze stałą redukcją etatów. Od stycznia 1995 r. do stycznia roku ubiegłego stan osobowy jednostek zredukowano z ponad 72,6 tys. żołnierzy do nieco ponad 26 tysięcy. Największa redukcja miała miejsce po roku 2000, kiedy to w ciągu dwóch lat zlikwidowano blisko 10 tys. etatów. Obniża się też poziom finansowania Sił Powietrznych - od roku 2000 budżet SP pozostaje na niezmienionym poziomie od 2 do 2,5 mld złotych. Udział procentowy wydatków przeznaczonych dla Sił Powietrznych w stosunku do budżetu MON albo spada - z 16 proc. w 2001 roku do 9 proc. w roku 2009 - albo rośnie, ale tylko minimalnie - bo do 10 proc. w roku ubiegłym. Podobnie kształtują się wydatki na modernizację techniczną SP. Od roku 2000 jest to suma oscylująca w granicach 800 mln złotych.
Dla porównania: w budżetach obronnych innych państw udziały SP sięgają nawet 30 procent! Zmniejsza się też liczba statków powietrznych: w roku 1996 było ich ponad 840, ale już w roku ubiegłym - tylko 332. Średnia ich eksploatacji - zarówno samolotów transportowych, jak bojowych i szkolno-bojowych oraz śmigłowców - to ok. 18 lat. Pogorszenia sytuacji w SP należy oczekiwać po roku 2012, kiedy zostanie wycofana większość samolotów SU22, TS-11 i Jak-40.
"Nasz Dziennik" dotarł do pisma z lutego 2010 r., sygnowanego przez dowódcę Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika, adresowanego do szefa zarządu P-8 gen. bryg. Zbyszka Czerwińskiego, w którym gen. Błasik zgłasza ograniczenia w limitach przydziałów paliw płynnych dla lotnictwa (w sumie brakowało blisko 12 tys. ton paliwa lotniczego oraz 75 ton benzyny lotniczej) prowadzące do zmniejszenia godzin nalotów dla pilotów, co nie zabezpiecza realizacji zadań Sił Powietrznych oraz zadań zgłoszonych przez inne jednostki Sił Zbrojnych. Dowódca Sił Powietrznych gen. Błasik stwierdza też braki finansowe na zabezpieczenie eksploatacji statków powietrznych na rok 2010. Chodzi o brakującą kwotę ponad 224 tys. zł potrzebnych na zakup lub remont brakujących lub niesprawnych części zamiennych oraz zespołów napędowych.
NIK: MON złamało ustawę
Wydatki na obronę należą do tzw. sztywnych wydatków budżetowych. Ustawa o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej z 2001 r. gwarantuje finansowanie Sił Zbrojnych RP w wysokości co najmniej 1,95 proc. PKB (z roku poprzedzającego budżet). Ustawowe przypisanie wielkości wydatków powoduje, że Ministerstwo Finansów nie ma prawnej możliwości uchwalenia budżetu z wydatkami na wojsko poniżej 1,95 proc. PKB z roku poprzedniego. Każdy budżet obrony narodowej jest dodatkowo badany przez Najwyższą Izbę Kontroli. Warto podkreślić, że NIK miała liczne zastrzeżenia do realizacji budżetu przez MON w 2009 roku. Izba uznała, iż cięcia finansowe doprowadziły do realizacji wydatków na poziomie 1,81 proc. PKB z 2008 r., czyli do złamania przepisów ustawy z 2001 roku. Izba uznała, że wydatki bieżące MON związane z utrzymaniem i funkcjonowaniem jednostek wojskowych oraz wydatki majątkowe (zakupy uzbrojenia i sprzętu wojskowego) zostały zmniejszone o połowę. Ponadto, podkreślała NIK, zrezygnowano z udziału w szeregu projektów obronnych NATO, ograniczono do minimum przedsięwzięcia szkoleniowe (w szczególności na poligonach), zmniejszono nabór do uczelni wojskowych oraz szkół podoficerskich. Według statystyk Instytutu Globalizacji z marca br., Polska pod względem wydatków na Siły Zbrojne w 2007 r. zajmowała 24. miejsce na świecie z wydatkami wynoszącymi 11,8 miliarda dolarów. Największe wydatki na obronność miały Stany Zjednoczone (741 miliardów dolarów), później Chiny (380), Indie (92), Rosja (82,5), Arabia Saudyjska (59,1), Francja (54,5), Wielka Brytania (50,9), Turcja (46,6), Niemcy (42,2), Korea Południowa (36,7).
Anna Ambroziak
Nasz Dziennik 2011-04-29
Autor: jc