Czekają na raport
Treść
Śledztwo dotyczące awaryjnego lądowania samolotu Boeing 767 z 1  listopada 2011 r. należącego do PLL LOT utknęło. Prokuratura czeka na  protokoły przesłuchań osób poszkodowanych oraz raport PKBWL. 
Prokuratura Okręgowa w Warszawie zakończyła możliwe do zrealizowania  czynności związane ze śledztwem w sprawie awaryjnego lądowania samolotu  Boeing 767, do którego doszło na lotnisku Okęcie 1 listopada 2011 roku.  Śledczy w marcu br. kończyli przesłuchania poszkodowanych i z braku  dostępności kolejnych materiałów zawiesili postępowanie. Wstrzymujące  prace dokumenty to m.in. protokoły przesłuchań osób poszkodowanych  (pasażerów samolotu) niemieszkających w Polsce. Będą one pozyskane w  ramach międzynarodowej pomocy prawnej. Śledczy założyli bowiem, że dotrą  do wszystkich pasażerów listopadowego lotu z informacją o należnym im  statusie osoby poszkodowanej i odbiorą komplet zeznań.
- Prokurator  zwrócił się do USA i Wielkiej Brytanii, w których mieszkają osoby  pokrzywdzone, o przesłuchanie ich w charakterze pokrzywdzonych. Chodzi  tu o kilkanaście osób - informuje prok. Dariusz Ślepokura, rzecznik  Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Protokoły jeszcze nie spłynęły.
Drugim istotnym dla śledztwa materiałem, który wstrzymuje prace  prokuratorów, jest raport końcowy Państwowej Komisji Badania Wypadków  Lotniczych, która bada okoliczności wypadku. Z informacji dotąd  przekazywanych przez PKBWL wynika, że raportu można się spodziewać  jeszcze w maju lub czerwcu. Komisja jednak nie chciała jednoznacznie  deklarować daty zakończenia prac.
Jedno jest pewne, bez tych  materiałów śledztwo prokuratorskie pozostanie w zawieszeniu. - Dopiero  kiedy te wszystkie materiały napłyną, postępowanie zostanie podjęte -  dodał rzecznik. Wprawdzie prokuratura mogłaby zlecić swoje badania  wypadku, ale jak podkreślano, taka decyzja może być rozważona po  zapoznaniu się z treścią raportu PKBWL.
Należący do PLL LOT Boeing  767 lądował awaryjnie na lotnisku Okęcie 1 listopada 2011 roku. Załoga  nie mogła wypuścić podwozia i lądowała "na brzuchu". Na pokładzie było  220 pasażerów i11 członków załogi. Nikt nie został ranny. Wypadek bada  PKBWL. W raporcie eksperci muszą odpowiedzieć na pytanie, jaką rolę w  zaistniałej sytuacji awaryjnej miał zastany po wypadku w pozycji  wyciśniętej bezpiecznik sterujący jednym z układów powiązanych z  systemem wypuszczania podwozia. Z kolei Prokuratura Okręgowa w Warszawie  bada, czy dopełnione zostały wszystkie procedury i czy do wypadku mógł  przyczynić się błąd człowieka.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik Wtorek, 8 maja 2012, Nr 106 (4341)
Autor: au
