Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Będzie jeszcze więcej reklam?

Treść

Posłowie zdecydowali się zapisać w projekcie ustawy o radiofonii i telewizji, że nie będzie można przerywać reklamami programów dla najmłodszych. Reklama produktów w programach (product placement) będzie możliwa, ale także nie w programach dla dzieci. Częściej usłyszymy piosenki po polsku.
Sejm w trybie pilnym zajmował się wczoraj rządowym projektem ustawy o radiofonii i telewizji. Projekt jest reakcją na unijną dyrektywę audiowizualną stanowiącą m.in. o rozluźnieniu regulacji dotyczących reklam w radiu i telewizji. Wszystkie kluby parlamentarne opowiedziały się za dalszymi pracami nad projektem. Ustawa ma zostać uchwalona już jutro.
Wiele razy politycy, tłumacząc szybkie wprowadzanie często niekorzystnych dla Polaków przepisów, zasłaniają się unijnymi dyrektywami nakazującymi natychmiastową implementację jakichś przepisów. Tę konieczność wypełniania dyspozycji Unii Europejskiej potrafią jednak traktować wybiórczo. Unijne przepisy do ustawy o radiofonii i telewizji powinny zostać wprowadzone do 19 grudnia 2009 roku. Rząd nad projektem w tej sprawie pracował jednak trzy lata, a projektem - skierowanym do Sejmu jednak w trybie pilnym - dopiero wczoraj zajęli się posłowie. Minister kultury Bogdan Zdrojewski tłumaczył to opóźnienie, używając dwóch argumentów: ustawa jest "trudna" i wymagała szerokich konsultacji. Część winy zrzucił też na poprzednią ekipę - za niepodjęcie prac w tej sprawie. Jak zaznaczył, wprowadzanie analogicznych dyspozycji UE w innych krajach też się wydłużało.
Zdrojewski wyjaśniał, że unijna dyrektywa ma na celu doprowadzenie do sytuacji rozluźnienia rynku mediów w sektorze reklam. - W Polsce podjęliśmy decyzję, że to rozluźnienie jest minimalne. To znaczy, że na tę dyrektywę reagujemy na tyle, na ile musimy. Najważniejszy w tym przedsięwzięciu jest widz, czyli ten, do którego programy są adresowane. Z tego powodu utrzymaliśmy te przepisy, które chronią prawa widza, zarówno jeśli chodzi o tego widza dorosłego, jak i w szczególności widza najmłodszego - tłumaczył Zdrojewski.
W kwestii ochrony dzieci zdecydowano się zapisać w ustawie, że jednak nie będzie można przerywać reklamami programów dla najmłodszych. Reklama produktów w programach, tzw. product placement, będzie możliwa, ale także nie w programach dla najmłodszych.
Product placement miałby być dopuszczalny wyłącznie w filmach kinowych, filmach lub serialach wytworzonych na użytek audiowizualnych usług medialnych, programach sportowych, rozrywkowych lub w postaci nieodpłatnego udostępnienia towaru lub usługi do wykorzystania w audycji w charakterze rekwizytu lub nagrody. Programy takie miałyby zostać wyraźnie oznaczone, aby odbiorca wiedział, że zastosowano w nich product placement. Poseł Tadeusz Sławecki (PSL) złożył poprawkę, aby realizowana w ten sposób reklama produktów mogła być także w teatrze telewizji.
Wszystkie kluby opowiedziały się za dalszymi pracami nad rządowym projektem. Posłowie pochwalili inicjatywę, aby w programach radiowych - pomiędzy godziną 5.00 a 24.00 - 60 proc. utworów słowno-muzycznych (chodzi przede wszystkim o nadawane piosenki) stanowiły te w języku polskim. Przewodnicząca sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) tłumaczyła, że do tego 60-procentowego udziału będziemy dochodzić stopniowo. Elżbieta Kruk (PiS), była przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, złożyła dodatkowo poprawkę, aby ta 60-procentowa norma miała zastosowanie nie tylko dla radia, lecz również dla telewizji.
W projekcie ustawy uwzględniono także zapisy mające przeciwdziałać monopolizacji wydarzeń budzących szczególne zainteresowanie widzów czy słuchaczy. Jeśli jakaś stacja nabędzie prawa do wyłącznej transmisji z danego wydarzenia, będzie miała obowiązek umożliwić innym nadawcom wykonanie krótkiej relacji z danego wydarzenia. Komisja kultury poprawiła też rząd, który zgodnie z dyspozycją wynikającą z dyrektywy chciał, aby programy w telewizjach komercyjnych mogły być przerywane raz na 30 minut. Posłowie chcą, aby utrzymać 45-minutowy odstęp między przerwami reklamowymi.
Kruk złożyła również poprawkę w sprawie rejestru programów nadawanych przez internet, który prowadzić ma KRRiT. Zdaniem posłanki fakt, że Rada będzie mogła odmówić wpisania programu do rejestru, może stanowić zarówno ograniczanie prowadzenia działalności gospodarczej, jak i sposób cenzury prewencyjnej, która mogłaby prowadzić do ograniczenia wolności słowa w internecie. Śledzińska-Katarasińska przekonywała natomiast, że chodzi o to, aby programy nadawane przez internet poddane zostały takim samym rygorom, jak te nadawane drogą tradycyjną.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2011-03-03

Autor: jc