Armia Ludowa już nie przejdzie
Treść
Ruszają prace nad ustawą o usunięciu z nazw dróg, ulic, mostów,  placów i innych obiektów symboli ustrojów totalitarnych. Dziś w Senacie  pierwsze czytanie projektu
Z petycją w sprawie  uchwalenia ustawy usuwającej z życia publicznego komunistycznych  patronów ulic i placów zwróciła się do parlamentu Rada Miasta  Jastrzębie-Zdrój już w maju 2009 roku. "W XX wieku Polska i Polacy byli  ofiarami dwóch okrutnych totalitaryzmów: faszystowskiego i  komunistycznego. Symbole pierwszego w życiu publicznym nie istnieją. Nie  można tego powiedzieć o drugim totalitaryzmie. Społeczeństwo oswaja się  z tym, że twórcy zniewolonej Polski patronują nazwom miejscowości ulic,  placów, dróg. Lokalne samorządy nie są w stanie same rozwiązać raz na  zawsze tego problemu. (...) Z szacunku dla naszych przodków - ofiar  komunizmu, oraz w trosce o przyszłe pokolenia Polaków usunięcie  komunistycznych nazw ze sfery życia publicznego w Ojczyźnie należy  przeprowadzić w całym kraju" - napisali w uzasadnieniu radni. Senacka  Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji uznała, że właściwą  reakcją na tę uchwałę jest wystąpienie z wnioskiem o podjęcie inicjatywy  ustawodawczej. Przedkładany projekt przewiduje zakaz nadawania drogom,  ulicom, mostom, placom i innym obiektom nazw propagujących symbole  totalitarnych ustrojów, w tym komunizmu.
Zakaz ma dotyczyć  wszystkich obiektów, również prywatnych. - Należy uznać, że te same  powody, które przemawiają za zmianą nazw ulic i placów, należy odnieść  do innych obiektów. Definicja symboli nazizmu, komunizmu lub innego  totalitarnego ustroju ma charakter przykładowy. Taka konstrukcja  zmniejsza pewność prawa, ale jednocześnie pozwala wyeliminować ryzyko  pominięcia w definicji niedopuszczalnych nazw. Komisja Praw Człowieka,  Praworządności i Petycji rozstrzygnęła tę kolizję wartości na korzyść  poszerzenia zakresu definicji - uzasadnia projekt ustawy Michał  Seweryński, szef komisji. Ustawa przewiduje, że akty, w części nadającej  drodze, ulicy, mostowi, placowi albo innemu obiektowi nazwę propagującą  symbole nazizmu, faszyzmu, komunizmu lub innego totalitarnego ustroju,  są z mocy prawa nieważne. Organem sprawującym pieczę nad przestrzeganiem  prawa ma być wojewoda. W przypadku nadania zakazanej ustawą nazwy  będzie stwierdzał jej nieważność oraz wzywał do nadania nazwy zgodnej z  prawem. Seweryński podkreśla, że ze względu na to, iż ustalenie, czy  konkretna nazwa propaguje symbole totalitarnego ustroju, może wymagać  specjalistycznej wiedzy, wojewoda będzie musiał zwrócić się o opinię do  Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko  Narodowi Polskiemu. Jeżeli wezwany organ nie zastosuje się do wezwania  do zmiany nazwy, wojewoda wyda zarządzenie, w którym ulicy, mostowi,  placowi albo innemu obiektowi nada nazwę zgodną z prawem. Aby zmniejszyć  poziom ingerencji władzy publicznej w sferę prywatną, projekt zakłada  uzyskanie zgody prywatnego właściciela na zmianę nazwy. Przewiduje też  skargę do sądu administracyjnego na stwierdzenie nieważności aktu  nadającego nazwę oraz na zarządzenie zastępcze wojewody. Postępowanie  przed organami administracji publicznej i sądami w sprawach dotyczących  uwzględnienia w rejestrach i dokumentach zmiany nazwy, dokonanej na  podstawie ustawy, ma być wolne od opłat. Nazwy obiektów, które obecnie  propagują symbole ustroju totalitarnego, mają zostać zmienione w  terminie 2 lat od wejścia zapisu w życie. - Z jednej strony należy się  cieszyć, że taka ustawa wreszcie zostanie uchwalona, choć można  ubolewać, że dopiero 23 lata po zmianie ustroju w Polsce. To niezwykle  ważne, że patronami ulic, mostów, placów etc. przestaną być  komunistyczni aparatczycy, komunistyczni zbrodniarze, bo tak nadal jest w  wielu naszych miastach - podkreśla dr Krzysztof Kaczmarski, naczelnik  Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Rzeszowie. Zwraca on uwagę  na fakt, że choć już na początku lat 90. XX w. samorządy i rady miast  same podejmowały decyzje o zmianie nazw ulic, to taka ustawa była od  dawna oczekiwana. - Mimo że dekomunizacja - jeśli chodzi o nazwy ulic  polskich miast - trwała przez 23 lata, to chociażby na przykładzie  stolicy widać, iż często jedne z głównych ulic miast nadal upamiętniają  miniony ustrój. W centrum Warszawy mamy bowiem ulicę, która nosi nazwę  Armii Ludowej. Teraz, gdy ustawa będzie obowiązywać, ta nazwa wreszcie  zniknie - kwituje Kaczmarski.
Piotr Czartoryski-Sziler
Nasz Dziennik Czwartek, 10 maja 2012, Nr 108 (4343)
Autor: au
