14 godzin pracy w Agencji?
Treść
Były minister  rolnictwa interpeluje do Marka Sawickiego w sprawie coraz częstszych  przypadków naruszania praw pracowniczych w Agencji Restrukturyzacji i  Modernizacji Rolnictwa. 
Krzysztof Jurgiel pisze, że  zgłaszane mu przypadki naruszenia prawa pracy są bardzo liczne. Wymienia  tu m.in. niewypłacenie pracownikom wynagrodzenia wynikającego z  zadaniowego systemu pracy za ostatni kwartał ubiegłego roku czy  zmuszanie pracowników do pracy w soboty, przy czym pracownicy mają  wówczas nie wpisywać się na listę obecności, aby pracodawca nie musiał  płacić wynagrodzenia za przepracowane nadgodziny. W piśmie do ministra  rolnictwa poseł pisze też o nieprawidłowościach przy ustalaniu i  wypłacie wynagrodzeń inspektorów terenowych, nieprzestrzeganiu  konstytucyjnej zasady równego prawa kobiet i mężczyzn do zatrudnienia,  awansów, a w szczególności do jednakowego wynagradzania za pracę  jednakowej wartości.
Niekorzystne dla pracowników Agencji są  również, zdaniem posła, wprowadzone niedawno zmiany w umowach o pracę,  które umożliwiają pracodawcy nieprzyznawanie pracownikom diet za podróże  służbowe. W interpelacji czytamy też o drastycznym przekraczaniu w  Agencji norm czasu pracy, 12-14 godzin dziennie w okresie letnim. To nie  pierwsza agencja podległa ministrowi rolnictwa, z działań której  minister musi się tłumaczyć. Kilka miesięcy temu Marek Sawicki stawał  nawet, w charakterze świadka, przed Sądem Rejonowym w Białymstoku w  procesie prezesów Agencji Rynku Rolnego, oskarżonych o przekroczenie  uprawnień przy zatrudnianiu pracowników. Białostocki sąd stara się  wyjaśnić, czy obecny prezes Agencji Władysław Ł. oraz były - Bogdan T. -  wydawali polecenia zatrudniania lub zwalniania konkretnych osób w ARR,  czym w ocenie Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, przekroczyli  uprawnienia. Polecenia miały być wydawane w 2008 roku Andrzejowi S.,  ówczesnemu dyrektorowi oddziału ARR w Białymstoku. Obaj oskarżeni nie  przyznawali się w śledztwie do zarzutów. Grozi im do trzech lat  więzienia. Według prokuratury, chodzi o zatrudnianie oraz zwalnianie  osób przez prezesów "wbrew zasadom określonym w ustawie o Agencji Rynku  Rolnego i organizacji rynków rolnych". Śledztwo w sprawie sytuacji w  białostockiej ARR prokuratura prowadziła wspólnie z Centralnym Biurem  Antykorupcyjnym. Postępowanie zaczęło się od zawiadomienia złożonego do  CBA przez Andrzeja S., dyrektora ARR Białystok, który poinformował  Biuro, że był naciskany w sprawie zatrudniania osób, które jego zdaniem,  nie miały stosownych kompetencji.
Adam Białous, Białystok
Nasz Dziennik Środa, 9 maja 2012, Nr 107 (4342)
Autor: au
